Browar Nepomucen

Stawy. Lasy. Dzikie ptactwo. W takich pięknych okolicznościach przyrody można również warzyć piwo. Browar Nepomucen mieszczący się w Szkaradowie, w samym środku Doliny Baryczy, unikatowego parku krajobrazowego i ostoi najrzadszych okazów ptaków wodnych w całej Unii Europejskiej działa niespełna od trzech lat, ale już ma się czym pochwalić.

Fot. ArchiwumNazwę zawdzięcza dwóm patronom. Św. Janowi Nepomucenowi z Czech, którego figura stoi do dziś we wsi, oraz krawcowi Nepomucenowi – w którego wiekowym domostwie znalazł swoją siedzibę browar. Jest to interes rodzinny. Browar założyli dwaj bracia, Piotr i Mariusz Musielakowie: jeden jest architektem, drugi prowadzi firmę budowlaną. Remont walącej się posiadłości i aranżacja przestrzeni pod nowoczesny browar były dla nich nie tylko zawodowym wyzwaniem, ale również spełnieniem marzeń. Za dnia projektowali i budowali innym domy, nocami warzyli piwo. Pomagał im znajomy ze studiów. Dzisiaj są już marką na tyle rozpoznawalną, że mogliby poświęcić się wyłącznie warzeniu piwa. Od dziesiątków innych browarów, które wyrosły w Polsce w ostatnich latach jak grzyby po deszczu, odróżnia ich ogromny szacunek dla lokalnych produktów oraz nowatorskie podejście. Dużo eksperymentują. Do jednego ze swoich piw dodali jagód z lasów pod Miliczem, belgickie saison przyprawili kwiatami bzu, za domem zasadzili małą plantację chmielu, a Pils Tomyski stał się okazją przy przypomnieć o zapomnianej lokalnej odmianie chmielu spod Nowego Tomyśla. Nie znają granic. Ostatnio dla uczczenia partnerstwa niemieckiego miasta Lohr i Milicza uwarzyli pszenicznego hefeweizena z polskim sznytem. Warzą zarówno modne „nowofalowe” piwa w rodzaju amerykańskiej AIPA, jak i tradycyjne polskie style, chociażby piwo Grodziskie. Piwa kolektywu Nepomucen popularne są w ich rodzimym Miliczu, małym 12-tysięcznym miasteczku, w którym nie brakuje piwiarni. W niemal każdej są piwa Nepomucena. Jedno jest pewne – jest to browar, któremu warto się przyglądać…

Dawid Leszczak: Gdybyście mieli wybrać jedno piwo ze wszystkich w naszym piwnym uniwersum, to jakie piwo by to było?
Bracia Musielakowie: Spośród wszystkich stylów naszym najbardziej ulubionym piwem jest Imperial Baltic Porter, ponieważ niesie ze sobą bogactwo smaku i aromatu kawy, czekolady, suszonej śliwki. Tym piwem po prostu można się delektować.

Który zagraniczny browar jest dla Was najbardziej inspirujący?
Z jednej strony The Cernel London Brewery, który jest bardzo oryginalny w swojej prostocie i pokazuje, jak browar rozwija się od małego browaru rzemieślniczego do coraz to większego. Z drugiej – Brew Dog, jeden z najbardziej rewolucyjnych browarów, najbardziej rozpoznawalny i taki, o którym głośno na świecie.

A jak odbierane są Wasze piwa przez zagranicznych konsumentów?
Nasze działania na rynku zagranicznym zaczęły się w tym roku. Zdobyliśmy III miejsce na Iberian Beer Awards Aveiro, do tego kooperacja z Włoskim Browarem „BorderLine Brewery” oraz sporo pozytywnych recenzji zagranicznych blogerów, ponadto staramy się powiększać naszą dystrybucję zagraniczną: jesteśmy już w Skandynawii oraz Europie Zachodniej (Włochy, częściowo w Niemczech i Danii).

Sporo się słyszy ostatnio o beer pairingu. Jakim połączeniem piwa z jedzeniem moglibyście zachwycić naszych czytelników?
Najlepszym food pairing w naszym wykonaniu było połączenie kooperacyjnego piwa uwarzonego z browarem AleBrowar – piwa „Lazy Barry” (american grodzisz) z lokalnym produktem czyli wędzonym karpiem w postaci pizzy i sushi.

Interesujecie się winiarstwem? Może macie jakiś ulubiony szczep winorośli?
Nie mamy ulubionego szczepu, lecz możemy polecić naszą ulubioną winnicę z Włoch – Ronco Del Gnemiz, z którą współpracujemy. Otrzymaliśmy od niej beczki po białych winach, w których będziemy leżakować nasze kwaśne piwa.

Wszystkim ludziom przyświeca jakieś hasło. Co każdego dnia powtarza sobie ekipa z browaru Nepomucen?
Motto, które wisi u nas w browarze, brzmi: „Dobrzy ludzie piją dobre piwo”.

Koniecznie spróbuj

Labirytm
Piwo w stylu APA, które powstało dla uczczenia pochodzącej z Milicza formacji hip-hopowej. Wspieranie kolegów z własnego miasta, znanych w Polsce muzyków, to kolejny przejaw głębokiego oddania temu co lokalne. Piwo o jasnym bursztynowym kolorze z wyraźnym zmętnieniem. Zapach niezbyt intensywny, czuć słodowe nuty, owoce cytrusowe, jakaś delikatna sugestia przenosi nas z gaju cytrynowego do sosnowego lasu, ale to tylko delikatne muśnięcie wiatru, ulotna obietnica. Przyjemny słodowy smak z delikatną cytrusową goryczą jest spełnieniem tej obietnicy. Było warto.

Smoke Wędzone Drewnem Jabłoni
Ciekawa wariacja na temat klasycznego rauchbier, w którym główny surowiec – słód – opalany jest drewnem jabłoni. Piwo o herbacianej barwie ze śliczną koroną długo utrzymującej się piany. Słodowy wędzony zapach to konkretna prosta zachęta. W smaku wyraźne nuty wędzone, słodowe, nieokreślona ziołowość, pieczone jabłka, bardzo ulotne wspomnienie suszu wigilijnego. Jakiś obrazek? Proszę bardzo, pokuszę się o układankę à la Wojciech Modest Amaro(wł.) gorzki... Ciepły wieczór w sadzie / cykady / oszałamiający zapach trawy i ziół / dogasające ognisko.

Nachmielona Hoptimum
Ostatnie z recenzowanych piw właściwie nie jest w ogóle piwem, a… wodą mineralną.
Tak, Nachmielona Hoptimum to bardzo ciekawy eksperyment polegający na chmieleniu wody gazowanej. Napój, jak się można domyślać, bezbarwny, choć lekko mętny wywraca nasz świat do góry nogami, bo oto wąchając piwo, pijemy wodę. Tego nie było nawet w Piśmie Świętym. Znaczy wąchamy wodę – o delikatnym cytrusowo-chmielowym aromacie i pijemy wodę – o zbliżonym smaku. Nie jestem kiperem wód, ale ta smakuje wyjątkowo dobrze, a dyskretne nuty amerykańskiego chmielu simcoe tylko to podkreślają. Idealna propozycja dla wszystkich, którzy prowadzą.