Kraj zwany końcem świata

 

Chile wciąż wydaje się odległe i egzotyczne. Tymczasem winnice chilijskie nie tylko prężnie rozwijają myśl enologiczną, eksperymentując z terroir i odmianami, ale także oferują bazę turystyczno-winiarską, dzięki której z winem i jedzeniem w tle można zwiedzić niemal cały kraj.

 

Cały ten kraj, kształtem przypominający spaghetti, ma 4300 km długości. Na północy zaczyna się pustynią Atakama, na południu kończy strefą podbiegunową z surowymi warunkami Patagonii. Winnice to głównie Dolina Centralna z klimatem śródziemnomorskim. W ciągu ostatnich dekad granice uprawy winorośli przesunęły się mocno, głównie do północnego Elqui, choć są już pewne eksperymentalne uprawy jeszcze dalej, dosłownie na pograniczu z pustynią. Na południu rozwija się Malleco. Każdy region ma swoje winiarskie gwiazdy. I tak np. Limarí to chardonnayfrancuska odmian białych winogron, jedna z najbardziej rozp..., syrahfrancuska odmiana czerwonych winogron uprawianych głównie ..., pinot noirPinot noir należy do wielkiej rodziny rodziny pinotów i&nb..., Casablanca to sauvignon blancjedna z najbardziej rozpowszechnionych na świecie białych ..., pinot noir, Colchagua to carménère(hiszp. czarne liście) francuska odmiana czerwonych winogro..., a Maule – carignanfrancuska odmiana czerwonych winogron uprawianych głównie ... (...).

Wyruszamy z Santiago

Fot. shutterstock.com/kastianzWiniarską podróż po Chile rozpoczyna się zwykle od stolicy kraju. Santiago to intensywnie rozwijająca się blisko siedmiomilionowa metropolia o specyficznym uroku. Obok wieżowców ze szkła i aluminium kolonialne cuda architektury, obok palm eleganckie dzielnice willowe, obok gwaru ulic, klaksonu aut stojących w porannym korku bajeczna dzielnica artystów Bellas Artes. Wielobarwna, wielosmakowa, z obłędnymi aromatami kuchni meksykańskiej, andaluzyjskiej, peruwiańskiej, chilijskiej.
Chile jest jednym z czołowych eksporterów ryb na świecie, a kuchnie regionów kraju pełne są przysmaków z pescados i mariscos. A jeśli ryby w Chile, które ma 6435 km linii brzegowej Pacyfiku, to najlepiej te z południa kraju, z połowów sąsiadujących z Ziemią Ognistą, z której już tylko krok do Antarktydy (w Santiago do spróbowania na Mercado Central). W maleńkich restauracyjkach na oczach kupujących przyrządza się cuda z owoców morza i ryb, ale można również spróbować innych typowych dań narodowych, jak pastel de choclo. Na dnie terakotowej miseczki dusi się mięso (pierś kurczaka i wołowinę) z cebulką, oliwkami, jajkiem na twardo, przyprawami. Na wierzchu potrawy ląduje masa z kukurydzy, a wszystko razem jest zapiekane.
Gdy zamówimy kurs na ulicę Lastarria, znajdziemy się w zagłębiu restauracji, kafejek i wina. Od roku prym wiedzie bar Boca Nariz, w którego menu znajdziemy zestawy dobranych tematycznie win wraz miniaturowymi daniami. Prawdziwa wycieczka enoturystyczna bez ruszania się z miasta.
Kolejnym ważnym centrum smakowo-winiarskim jest dzielnica Providencia. Nigdzie na świecie nie znajdziecie lepszej polędwiczki wieprzowej lomito podawanej z awokado, pomidorem, aji verde, czyli zieloną ostrą papryczką w świeżutkim chrupiącym pieczywie, a do tego najprostsze pod słońcem cabernet sauvignonfrancuska, klasyczna, najbardziej rozpowszechniona i po... lub piwo. Takie narodowe kanapki chilijskie to wpływ kultury niemieckiej, którą daje się tu odczuć – także w ładzie i porządku – dosłownie na każdym kroku.
Providencia to także smaki wyszukane. Bar Liguria, utrzymany w etnicznym stylu, z genialnym serwisem i najlepszym pisco sour (narodowym drinkiem na bazie destylatu pisco) słynie z doskonałej karty win i dań prawdziwe chilijskich, takich jak plateada. To obowiązkowy punkt na mapie Santiago. Na przystawkę w każdej restauracji chilijskiej dostaniemy pieczywo, majonez, aji verde z oliwą i pebre, czyli posiekane pomidory z kolendrą.

Pierwsza wyprawa na północ

Fot. shutterstock.com/Pierre-Yves-BabelonLa Serena to drugie najstarsze miasto Chile. Najpierw Pedro de Validvia założył Santiago wokół góry Santa Lucia, nad rzeką Maipo. La Serena była następna. Teraz jest stolicą regionu Elqui, który kusi łagodnym klimatem i pięknymi plażami na wybrzeżu Pacyfiku. Od północy region graniczy z Atakamą, zaś od południa z Doliną Centralną.
La Serena zachowała swój kolonialny, lekko nostalgiczny klimat. Stara część miasta koncentruje się wokół Plaza de Armas oraz katedry. To dzielnica kościołów, muzeów oraz starych kolonialnych willi. Podczas spaceru można zajść do Muzeum Archeologicznego lub Muzeum Mineralogicznego im. Ignacego Domeyki. Tu także toczy się życie kulturalne i artystyczne miasta. Drugi biegun La Sereny to Avenida del Mar, czyli promenada nad brzegiem oceanu. Królową tej części miasta jest oczywiście latarnia morska, niekwestionowany symbol La Sereny.
Fale morskie, poranna mgła camanchaca i szare poranki przypominają o klimacie nadmorskim, kluczowym w uprawie winorośli w pobliskiej dolinie Limarí, którą od La Sereny dzieli zaledwie godzina jazdy samochodem. Przesuwając się zaś po mapie w poziomie, wzdłuż rzeki Elqui w kierunki Andów, wjeżdżamy w winiarskie Elqui z uprawami muskatu na pisco, sadami papajowymi i winnicami zaczepionymi nad górskimi szmaragdowymi oczkami jezior. Jak dobre ciasto drożdżowe rodzynkami Elqui nadziane jest również obserwatoriami astronomicznymi. Niebo jest tu nocą krystalicznie czyste i gwiazdy zdają się być na wyciągnięcie ręki.

Podróż druga – Maipo i Casablanca

Po powrocie z dolin północnych warto udać do kolejnego matecznika chłodnego klimatu, czyli jak się tu powszechnie nazywa cool climate. W odległości około 60 kilometrów od Santiago znajduje się słynna Casablanca, dla wina odkryta zaledwie 30 lat temu. Wiele winnic w regionie posiada własne restauracje, jak Casas del Bosque czy Morande. Bez problemu można zwiedzić winnicę czy nawet zabawić się w piknik między krzewami. Kolejne 40 km i wita nas rześkie powietrze Valparaíso i Viña del Mar. Kameralna i bardziej przypominająca riwiery europejskie Viña oraz dekadenckie, rozpięte na wzgórzach Valparaíso to najsłynniejsze porty i kurorty Chile.
Prawdziwą specjalnością Ameryki Południowej, a w dużej mierze Chile, jest ceviche, czyli surowa ryba w zalewie z soku z cytryny, cebuli, z solą i pieprzem. Długo wzbraniałam się przed spróbowaniem. Jednak warto się przełamać, bo smak jest genialny: świeżość, aksamitna struktura ryby, subtelna, a jednak wyraźna kwasowość. Rarytas. Nigdzie nie smakuje lepiej, niż na jednym ze wzgórz Valparaíso z widokiem na taflę oceanu.
Winnice w Chile zakładali europejscy kolonizatorzy i emigranci, głównie Hiszpanie w XVI wieku. Kolebką winiarstwa chilijskiego są regiony południowe: Maule, Itata, Malleco. Okolice miasta Concepción to prawdziwy matecznik wina na terenie dzisiejszego Chile. Kolonizatorzy wybrali tę część kraju ze względu na opady, nie dysponowali bowiem skutecznymi metodami nawadniania winnic i zdać się musieli wyłącznie na naturę. Tutejsze warunki klimatyczne były idealne. Przez dekady uprawy zdominowane były przez szczepy o hiszpańskich korzeniach, zwłaszcza powszechnie tu królujące paíshistoryczna odmiana południowoamerykańska, „koń” poci... (...). Pod koniec XIX w. zaczęły napływać do Chile odmiany francuskie. Wiek XX to tryumf caberneta sauvignon. Dziś país wciąż jest jednak obecny, zwłaszcza na południu kraju, właśnie tu, w Maule.
Jednak zanim dotrzemy do Maule, na pograniczu z Santiago odwiedzimy region Maipo. Przez ostatnie 150 lat to właśnie tu rodziło się i przeobrażało winiarstwo chilijskie. Wiele kultowych marek ma tu swoje najstarsze uprawy. Liderem co do wieku winnicy, pozycji na rynku oraz infrastruktury turystycznej, a także liczby odwiedzających jest Concha y Toro. Jej siedziba to zaledwie 30 minut jazdy od centrum Santiago do pobliskiego Pirque, gdzie koniecznie zwiedzić trzeba Casonę, letni dom fundatora winnicy Melchora de Casa Concha oraz słynną Casillero de Diablo, czyli piwnicę diabła. W ciągu jednego dnia można odwiedzić sąsiednią Santa Ritę, z malowniczym hotelem Casa Real i parkiem. Na gości czeka muzeum z prywatną kolekcją eksponatów archeologicznych ilustrującą historię Chile.

Podróż trzecia – lody w Maule

Fot. Anna SmolecZ Santiago do Talca, stolicy regionu Maule, można dojechać pociągiem. To szczególny i wyjątkowy region Chile. Tajemniczy, romantyczny, pierwotny, fascynujący. Wszystko ma tu swój rytm, ludzie są dumni, pracowici, szczerzy, pielęgnujący tradycyjne wartości. Winnice chętnie goszczą turystów. Niektóre z nich, jak Gilmore Estate, to również małe butikowe hotele. Tuż nad oceanem kryje się miasteczko Cauquenes, gdzie leniwie snujące się promienie słońca każdego dnia przesuwają się przez rynek, kościół, park i mercado, czyli targowisko. Na tym ostatnim oczywiście czeka na nas feeria smaków, zapachów i rękodzieła. Cauquenes to także jedna z najstarszych lodziarni w kraju: jej właściciel od 50 lat kręci lody: przepyszne kremowe, truskawkowe, waniliowe, czekoladowe lody z Mocambo.
Słodkości w Chile nie istniałyby bez jednego sekretnego składnika – to manjar vel dulce(hiszp.) słodki.. de leche, u nas nazywany kajmakiem. Z tą masą ze skondensowanego mleka w Chile robi się wszystko: przekłada ciasta, biszkopty, nadziewa rurki, polewa lody i desery. „Stolicą” manjar jest miasteczko Curacavi, pomiędzy Santiago a Valparaiso, w dolinie Casablanca.
Istnieje pewna zabawna i sympatyczna legenda: oto po stworzeniu świata zostało Panu Bogu wszystkiego po trosze: gór, plaż, lasów, rzek, jezior, lodowców, gejzerów, pustyni, wulkanów. Postanowił więc, że zrobi jeszcze jeden zakątek, na samym końcu świata. Tak powstało Chile. Dokładnie tak! Ten daleki kraj ma każdy rodzaj pejzażu, o jakim można sobie tylko zamarzyć. Ale przede wszystkim to miejsce o wielu obliczach winiarskich, czekających, by je odkryć na własne oczy.

Przydatne informacje:

• najlepsza pora na przyjazd do Chile: październik, listopad, marzec, kwiecień (styczeń i luty to najcieplejsze miesiące z temperaturami do 36°C)
• nie jest wymagana wiza
• nie są zalecane żadne specjalne szczepienia: klimat jest śródziemnomorski
• język urzędowy: hiszpański, ale w większości hoteli i restauracji można się porozumieć po angielsku
• z rękodzieła godnego uwagi: wyroby ze skóry, z miedzi, drewna, wełny, biżuteria z lapis-lazuli i malachitu

Pollo arvejado,
czyli kurczak w groszku
dla 4 osób

4 udka kurczaka
2 duże cebule
2 duże marchewki
20 dkg zielonego groszku
4 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
1 szklanka białego wytrawnegookreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d... wina
sól i pieprz
1 łyżka przypraw: oregano, bazylia, tymianek, cząber, rozmaryn
1,5 litra przegotowanej wody

Udka umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem. Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić rozgniecione ząbki czosnku, po chwili dodać kurczaka i smażyć jeszcze kilka minut. Całość przełożyć do garnka, zalać przegotowaną wodą, dodać pociętą w krążki marchewkę oraz pokrojoną w piórka cebulę, dodać wszystkie przyprawy (szczególnie rozmaryn fantastycznie sprawdza się w tym daniu). Gotować na średnim ogniu, po ok. 20 minutach wlać winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) i dalej gotować. Gdy kurczak będzie już miękki, dodać mrożony groszek i pogotować jeszcze przez chwilę.

Fot. Artur BorutaPorotos granados
danie z fasoli

dla 4 osób

50 dkg fasoli jaś
3 kolby kukurydzy
30 dkg dyni
2 pęczki świeżej bazylii
2 ząbki czosnku
sól i pieprz
4 szklanki wody
2 łyżki oliwy z oliwek

Ugotować fasolę z przyprawami i oliwą. Pokroić dynię w kostkę i wyciąć ziarna z kolby kukurydzy. Po ok. 25 minutach, gdy fasolka zmięknie, dodać dynię oraz posiekaną bazylię (obowiązkowo musi być świeża). Ziarna kukurydzy należy rozetrzeć blenderem na papkę (uwaga, pryskają po kuchni). Kukurydzę wlać do garnka. Całość gotować do momentu, kiedy fasolka będzie miękka (dynia i papka kukurydziana gotują się szybciej). Doprawić do smaku. W Chile danie to robi się najczęściej jako rodzaj gęstego sosu (konsystencja fasolki po bretońsku), czasem można spotkać się z wersją bardziej płynną, czyli po prostu zupą.
Młoda fasolka ze strączków jest znacznie delikatniejsza niż suszona, zatem nie wymaga namaczania na noc.