Profesor przy beczkach

Kiedy zobaczyłem onegdaj w programie mojego wyjazdu do Izraela, że na liście jest firma Margalit – osłupiałem. Nie wiedziałem, że emerytowany już wówczas profesor, podpora wydziału enologii w dziedzinie chemii, biologii i technologii wina na kalifornijskim uniwersytecie w Davis, wrócił do kraju.

Mówiąc wprost – właśnie dlatego wrócił. By założyć własną winiarnię.

A mówiąc jeszcze szczerzej, to – co zobaczyłem wtedy na miejscu – trudno mi było w ogóle nazwać winiarnią. Blaszak z blachy falistej na przedmieściach Cezarei, jakiś tank, może pięć-sześć beczek. No i sam profesor wygodnie siedzący w starym fotelu, gestykulujący i żywo opowiadający o swych winach (robił je wtedy w ilościach mniej niż symbolicznych). Dziś stoi już nowa winiarnia (ok. 1600 skrzynek rocznie), ale tego pierwszego spotkania nie zapomnę. Kiedy rozmawiam o nim z dziennikarzami izraelskimi, ci czasami mrużą oko… Dobrze wiem, dlaczego. Profesor Yair jest takim specjalistą, że – co ukułem na własne potrzeby – z octu mógłby zrobić przednie winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...). To oczywiście żart, ale wszyscy winiarze w Izraelu odnoszą się do jego wiedzy z wielką estymą. Wina zawsze należą do najlepszych.

Ale zaraz, zaraz. Dlaczego piszę o Margalicie? Bo właśnie stał się cud i na polskim rynku ukazało się jego dzieło Technologia produkcji wina. Nigdy się tego nie spodziewałem. Książka ze wszech miar godna uwagi i sądzę, że pojawiła się u nas z uwagi na rozwój polskiego winiarstwa. Trafia na świetny grunt. Bo to wydawnictwo szczególne.

Gdy czytam lub przeglądam książki z Kalifornii, wydaje mi się (a właściwie jestem pewien), że słynne wydawnictwo uniwersyteckie w Davis ma potężną grupę świetnie wyszkolonych redaktorów, którzy mają potężną władzę nad autorami. Ich głównym zadaniem jest pilnowanie, by książki, które puszczają do druku, były proste, jasne, przejrzyste i czytelne… Po prostu dla wielu, choć naukowe. Dlatego przy lekturze Technologii produkcji wina nie trzeba trzymać w drugiej ręce opasłych tomów do chemii organicznej i nieorganicznej, czy choćby słownika chemicznego lub podręcznego kursu biologii. Dzieło Margalita to nie beletrystyka naukowa ani też wydumane wywody, lecz same konkrety – co, jak i kiedy. Krok po kroku. Oczywiście sama książka wina nam nie uczyni, ale z nią winiarzom będzie znacznie łatwiej.

Zwłaszcza, że dzieło jest dobrze przetłumaczone (co jest rzadkością na polskim rynku) przez Martę Lorek (która jest nie tylko tłumaczką, ale też pochodzi z rodziny posiadającej Winnicę Smykań w Małopolsce). Warto wspomnieć również o redaktorze merytorycznym – Marku Jaroszu z Polskiego Instytutu Wina i Winorośli. I do lektury! Nawet gdy nie posiadamy winiarni, lecz interesujemy się winem.


Technologia produkcji wina
Yair Margalit
Powszechne Wydawnictwo Rolnicze i Leśne
Cena: 42,00 zł