Przepis na podróż w czasie

 

Dokładnie 650 lat temu, przy krakowskim rynku, przy stole suto zastawionym staropolskimi potrawami i dworskim napitkiem, siedział sobie król, podejmując gości z całego świata.

 

Ale czasy się zmieniły. Dziś nie trzeba nosić korony, by w zabytkowych komnatach zjeść wykwitną kolację przygotowaną na podstawie tradycyjnych polskich receptur.

W 1364 roku w Krakowie odbyła się najsłynniejsza uczta w historii naszego kraju. Źródła podają, że król Kazimierz Wielki, pragnąc odpowiedniej oprawy dla ślubu swojej wnuczki Elżbiety z cesarzem Karolem, postanowił wyprawić wystawną ucztę. Zaproszeni goście należeli do wielkiego świata średniowiecznej polityki – wśród nich znaleźli się król węgierski Ludwik, król Danii Waldemar IV, cypryjski król Piotr oraz wielu innych książąt i arystokratów. Wysoki status społeczny i towarzyski prestiż obecnych na uczcie biesiadników wymagały stosownej celebracji. Życzeniem króla było, by gości podjąć z iście królewskim rozmachem oraz największą dbałością o ich podniebienie i wygodę. Zarząd zwierzchni nad tak dostatnim przyjęciem mógł więc objąć tylko Mikołaj Wierzynek, któremu król już wcześniej powierzał nadzór nad swoim majątkiem.

Trzy tygodnie przy stole

Fot. Tomasz Morawiec-LanckorońskiWedług relacji Jana Długosza huczne świętowanie trwało około dwudziestu dni – ucztowano nie tylko w komnatach, ale też na placu krakowskiego rynku. Rozmach, przepych i bogactwo, z którymi zostali podjęci zaproszeni goście, sprawiły, że uczta ta przeszła do historii jako synonim wystawności, szczodrości i luksusu.
Uczta u Wierzynka odbiła się echem w średniowiecznym świecie i do dziś krążą o niej legendy. Jedna z nich dotyczy prezentów, jakie gospodarz biesiady miał przekazać wszystkim gościom. Podobno na pamiątkę królewskiej uczty otrzymali oni złote monety, które miały podkreślić nie tylko bogactwo i hojność króla, ale również potęgę całej Polski. Wspomina się również o tym, iż goście mogli zabrać ze sobą talerze, z których jedli w trakcie uczty. Przyjęcie zapisało się nie tylko na kartach historii i w pamięci tam obecnych – w 1876 roku Bronisław Abramowicz namalował obraz przedstawiający historyczną ucztę, który można zobaczyć w krakowskich Sukiennicach.

Goście, goście

650 lat temu zgromadzili się tutaj najwięksi dostojnicy średniowiecznej Europy, ale w restauracji wciąż bywają wielcy politycy i artyści. Wśród wizyt tych można przywołać choćby ciepłe wspomnienie pięknej żony szacha Iranu Farah Diba, królowej Holandii Juliany I, obdarowującej obsługę złotymi zegarkami „za nadzwyczajny smak potraw”, czy generała de Gaulle’a pytającego szefa kuchni: „Skąd pan wziął takie wojsko? Nie przypuszczałem, że cywile potrafią być tak zdyscyplinowani”…
Dziś w Restauracji Wierzynek, w historycznych murach kamienicy Morsztynowskiej, uczty odbywają się codziennie, a wszystkich gości podejmuje się po królewsku. Legenda uczyniła z tego miejsca symbol Krakowa, o czym pamiętają nie tylko krakowianie, ale również turyści zafascynowani przeszłością tego wyjątkowego miejsca. Wykwintna polska kuchnia nigdzie nie smakuje tak dobrze, jak w średniowiecznych komnatach i korytarzach, gdzie unoszą się delikatne zapachy potraw, a pieczołowicie odrestaurowane elementy wystroju sal tworzą niezwykłą atmosferę.

Królewskie smakołyki

Fot. Tomasz Morawiec-LanckorońskiBy odbyć podróż w czasie, nie trzeba wcale korzystać z wyjątkowych właściwości magicznych maszyn. Potrzeba za to kilku godzin i trochę wyobraźni. Najlepiej na wizytę w Wierzynku wybrać słoneczny dzień, bo krakowski rynek, widoczny z okien sal restauracyjnych, nigdy nie wygląda tak pięknie, jak w świetle promieni słonecznych. Dobrze, jeśli będziemy nieco głodni – po przekroczeniu murów kamienicy zapachy unoszące się w korytarzach zaostrzą nasz apetyt. Stąd już niedaleko do rozpoczęcia kulinarnej podróży. Biletem jest tu… menu.
A w nim: rolada z dzika ze śliwami, krem z pasternaku, marynowana perlica, staropolski bakaliowiec… Wszystko to podane w pięknym stylu, dzięki czemu na stole lądują same dzieła sztuki. Specjalnością kuchni jest dziczyzna przyrządzana według staropolskich receptur, które wydobywają z potraw niezapomniany, intensywny smak. Aromatyczne mięsiwa, ryby, warzywa, grzyby – wszystko, co było niegdyś podstawą polskiej kuchni, pojawia się w wierzynkowej karcie dań.
Na zakończenie obiadu czy kolacji warto sięgnąć po słodkiewino o dużej zawartości cukru naturalnego lub dodanego.. specjały, które są przygotowywane przez szefów cukierni Słodki Wierzynek. Torcik kawowo-makowy, strudel jabłkowy z lodami lipowymi lub praliny przygotowywane z najwyższej jakości czekolady to przysłowiowe wisienki na torcie po królewskiej uczcie.
Osobny temat to bogata karta alkoholi. Do każdego dania wybrać można specjalnie wyselekcjonowane wina pochodzące m.in. z Polski, Armenii, Francji, Włoch, Hiszpanii, Argentyny. Ozdobą są tu szczególnie nalewki, wódki oraz znakomite miody pitne wyrabiane na zamówienie Wierzynka.

 

Szef kuchni poleca
Kotlet jagnięcy marynowany w pieprzu i trójniaku, podany z sosem rozmarynowym na gołąbku z kaszy jaglanej i jarzyn

Jagnięcina to prawdziwy ukłon w stronę kuchni staropolskiej. Wykwintna kombinacja tradycyjnych smaków i aromatów podlana szlachetnym miodem pitnym. Do dania proponujemy wytrawneokreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d... czerwone winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) TannatJest francuską odmianą czerwonych winogron uprawianych gł... (...) Reserva z Urugwaju. Jego nazwa pochodzi od szczepu rodzącego wina o intensywnej czerwonej barwie i mocnym smaku, który podkreśli wyjątkowy charakter potrawy.