Siła Coriolisa

Jest siłą pozorną, działającą na ciała poruszające się w wirującym układzie odniesienia. Jest ona odpowiedzialna za tak zwany efekt Coriolisa – odchylenie danego obiektu z jego toru ruchu, widziane oczywiście z perspektywy innych obiektów znajdujących się w wirującym układzie współrzędnych.

A gdybyśmy przewlekli naszą planetę z przyklejonymi do jej powierzchni postanowieniami- ustanowieniami na drugą stronę, jak poszwę poduszki? Mam nadzieję, że we śnie, którego wspomnienie do dziś podnosi mi włosy na przedramieniu, skrzy się jakaś niezrozumiała w pełni ukryta prawda. Nawet jeśli ktoś zarzuciłby mi niepoprawne marzycielstwo, chciałbym w to wierzyć. Śniło mi się, miałem sen, w którym okazało się, że tak jak korona drzewa ma swoje odbicie pod ziemią w postaci mocarnych korzeni, tak cały świat znajduje pewnego rodzaju negatyw po drugiej stronie, tam w dole. Negatyw ów, wbrew jednak swojej nazwie, która kojarzyć mogłaby się z czymś negatywnym, tu istnieje w całkowicie pozytywnym słowa znaczeniu. Jest odwróceniem wszystkiego, co na górze. To podziemie oczywiście, zbuntowane, kojarzące się na szczęście niewiele większej pozornej większości z buntem strąconych do piekieł, jest jednak w swoich zasadach (nie, nie, to nie zasady, to po prostu postępki) jakoś dziwnie uwolnione. Rzeki płyną pod górę, a mocniej wymywane ich brzegi ulegające słynnej sile Coriolisa znajdują się po swojej przeciwnej stronie. Mieszkańcy wbrew zasadzie nie chodzą po ziemi. Z nogami do góry, ale kiedy pada deszcz na przykład, nie noszą parasoli, ponieważ krople zamiast opadać, lecą do góry.
fot. shutterstock / Ovchinnikova IrinaI tak jak wspomniana „siła” działa w przeciwnym kierunku, tak popularne prawa Murphy’ego nie mają tu żadnego zastosowania. Kiedy tam na powierzchni najczęściej: „Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się na pewno”. A nawet: „Nie uda się nawet wtedy, gdy jednak nie powinno się nie udać”. A najczęściej: „Wszystko wali się naraz”. To tutaj, na przekór prawu grawitacji, a raczej zgodnie z jego podziemnym odpowiednikiem, kiedy kromka z masłem spada na podłogę, zawsze ląduje suchą powierzchnią ku dołowi. Dół, oczywiście, to rzecz absolutnie względna. Kiedy bowiem przewleczemy rzeczywistość jak poszwę, odpowiedź na pytanie, co jest lewą stroną, a co prawą, zależy wyłącznie od naszej decyzji.
Zresztą – na szczęście – tu nie ma stron. Lewa, prawa, przód i tył zawirowują się wzajem, tworząc przestrzeń podobną do obrazu z kamery o 365-stopniowym obiektywie. Kiedy byłem na szczycie Kaukazu, pragnąłem napić się (niezwykle zresztą popularnego tam) wina musującego. Ciekawym się okazało, że kiedy napierałem kciukiem na grzybkowaty korek, by pomóc mu wystrzelić i z hukiem uwolnić musującą złotą zawartość, wysokie położenie nas obojga w rozrzedzonym powietrzu i niedużym ciśnieniu atmosferycznym doprowadziło wręcz do implozji, a to, co miało ulec erupcji, pozostało spokojnym we wnętrzu zielonej butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr.... Jakieś to odwrotne było i ekscytujące – zasady, te ogólnie przyjęte, poszły sobie… Zresztą stojąc na wiecznie puszystym, śnieżnobiałym śniegu, rozejrzałem się i zarejestrowałem, że stoję ponad chmurami, a nade mną błękitne niebo i wiecznie świecące słońce. I tu, w moim podziemiu, nie muszę obawiać się, że nieleżakowane winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) się zestarzeje. Bo kiedy butelki stoją wyeksponowane w witrynce, ich zawartość unosi się delikatnie i lewitując, muska korek, który nigdy nie obeschnie i nie spęka. Nie ma zasad. Mam przeczucie, że korzenne korony moich drzew muszą być podobne do tych endemicznych baobabów porastających wyspy Sokotry. To kraina, którą odwiedzić jest moim największym marzeniem!
W mojej krainie powierzchniowy zachód słońca jest wschodem pod powierzchnią. Za to Księżyc odbija światło bez względu na to, czy Słońce jest akurat Tu czy Tam. Nie ma zasad. Tutaj nie istnieje pojęcie: „że wypada”. Można, owszem, zjeść kanapkę z kiełbasą i musztardą, bo tak normy nakazują. Ale pora na odchylenie moje z powszedniego toru ruchu, oglądane oczywiście z perspektywy innych. Bo ja dziś mam ochotę na plaster mocno wędzonej szynki obficie posmarowany Nutellą, a co!
A że na Sokotrze upalnie dziś jest, to popiję musującą cavą i oby korek porządnie wystrzelił.