Spis towarów luksusowych

To, co tu napiszę, być może zabrzmi dla wielu jak swego rodzaju herezja, jeśli nie bluźnierstwo. Wojna to nie tylko okrutny czas wyrzeczeń i śmierci, ale i pora, kiedy wielu przeżywało najpiękniejszy okres swojego życia.

Gdy jest się młodym, nie ma największego znaczenia, jakie otaczają nas okoliczności życiowe. Szczęście wynika z samego faktu istnienia. A gdy życie nie jest najłatwiejszą ze sztuk, wtedy radość z każdego przeżytego dnia staje się jeszcze intensywniejsza. To pamięta się przede wszystkim z perspektywy czasu. Jak na przykład fakt, że dla wielu kobiet czas drugiej wojny światowej – właśnie z racji ograniczeń, jakie nakładał – to cudowna pora, gdy skończyło się noszenie pończoch. A lato można było przywitać gołymi nogami.

17 lat temu na ekrany weszła Lista Schindlera. Ten obraz Stevena Spielberga miał niezwykłą moc wpływania na wyobraźnię masowego odbiorcy. Sprawił, że wojna stała się dla wielu opowieścią o konkretnych postaciach. Zamiast anonimowego tłumu ofiar pojawiły się spersonalizowane historie o ludziach takich jak my, których okrutne czasy pozbawiły człowieczeństwa. Czyli, tak jak sugerował Szymon Wiesenthal: zamiast całego lasu pokazano jedno drzewo, które robi o wiele większe wrażenie i każe pamiętać.

Jednym z wyizolowanych z tła ludzi stał się również bohater tytułowy tej opowieści. Faszysta-nie faszysta – ostatecznie dobry Niemiec ratujący Żydów. Człowiek legenda, w gruncie rzeczy przede wszystkim legenda pop naszych czasów. Ale pamięć czasem ma znaczenie nadrzędne i często nieważne są metody, jakimi kreuje się wspomnienia o rzeczach ważnych.

Oskar Schindler był zatem człowiekiem, który uratował swoich żydowskich pracowników od śmierci w komorach gazowych. Jak udała mu się ta sztuka? Był – a to bezdyskusyjne – tym, któremu czasy opresji służyły znaczenie bardziej niż pokój i stabilizacja. Zajmował się „robieniem wrażenia” – i wychodziło mu to świetnie.

Co zaś składa się na dobre wrażenie w czasach korupcji i zamętu? Właściwie wybrana i wręczona łapówka. Sardele, kiełbaski, cygara, papierosy, kawior, cytryny, ananasy, belgijskie czekoladki, koniak Hennessy (bo jest najlepszy, jak tłumaczy swojemu szmuglerowi), szampan (rzecz jasna Dom Pérignonjeden z najlepszych i najbardziej znanych jednorocznikowych ... (...)) – i winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...).

Na stół osób wpływowych trafia również Martell, Schindler wybiera równolegle wino: Château Latour, Château Margaux, RomanéeConti. Każdy ma wiedzieć – czy to na ekranie, czy w sali kinowej – że to znamiona luksusu. A w domu sam pije whiskey z Tennessee.

Wino, nie tylko w opowieści snutej na ekranie, ale i w realnym świecie czasu okupacji służyło dosłownie ratowaniu życia. Niektóre jego marki stanowią tak poważny symbol dobrobytu i statusu społecznego, że chcąc robić wielkie wrażenie, nie można ich pominąć.

A jaka jest prawda historyczna? Czy Oskar Schindler rzeczywiście posługiwał się wspomnianymi dobrami w celu ratowania Żydów? I czy to naprawdę takie istotne? Mimo że Lista Schindlera w rankingu artystycznych osiągnięć filmowych raczej nie zajmie najwyższej lokaty, jest to jednak bardzo ważny film. Budowanie zbiorowej świadomości to wielka sztuka. I może warto obejrzeć go jeszcze raz. Z różnych względów.

 

W maju 2010 roku, przy ul. Lipowej 4 w Krakowie, nastąpi otwarcie nowego oddziału Muzeum Historycznego miasta Krakowa – Fabryka Oskara Schindlera.

 

Lista Schindlera (Schindler’s List), 1993 r., reż. Steven Spielberg, obsada: Liam Neeson, Ben Kingsley, Ralph Fiennes.