Trump Tower, dobre wino i zero smogu

Raporty o stanie powietrza w rodzinnym Krakowie przerażały. Normy przekroczone wielokrotnie, siwoszara poświata nad miastem i ludzie chodzący w maskach.Podobno nikt nie przewidział takiego popytu i maski szybko się skończyły. Kto nie zdążył, musiał wdychać wprost to, co wyprodukowały setki palenisk opalanych czym się da, począwszy od plastiku po jogurtach, na starych gumiakach skończywszy.Jak co roku styczniową końcówkę i początek lutego…

Chcesz czytać więcej?