Lokalnie czy globalnie

Im więcej win próbowaliśmy, tym siedzący naprzeciw mnie Włoch coraz bardziej się krzywił i pod nosem, po cichu, wzywał na pomoc kolejne MadonnyByliśmy już w trzeciej winiarni w węgierskim Villány, coraz bardziej zmęczeni gigantyczną ilością słodkich tanin o mocno konfiturowej stylistyce. Jednak w pewnej chwili Pierpaolo się rozchmurzył i miast Madonny zaczął z zadowoleniem bełkotać pod nosem coś…

Chcesz czytać więcej?