Chimay Bleue (Belgian strong ale)

Czas pochylić się nad legendarnym piwem trapistów – Chimay Bleue, które nie bez przyczyny określane jest mianem jednego z najlepszych piw świata.

Fot. ArchiwumPiwa trapistów, zakonu wywodzącego się z północnej Francji, warzy jedynie jedenaście klasztorów na świecie, z których aż sześć mieści się w Belgii. Te ciemne mocne piwa zyskały sławę na całym świecie i chociaż niektóre z nich są wyjątkowo trudno dostępne i relatywnie drogie, nic nie jest w stanie odstraszyć amatorów najbardziej „rozmodlonych” browarów. Opactwo Notre-Dame du Scourmont ufundował w 1850 roku książę von Chimay. Do pomocy przy warzeniu zaprosił trapistów z opactwa św. Sykstusa w Westvleteren, którzy od lat są numerem jeden w produkcji piwa. To po prostu nie mogło się nie udać. Po wojennej zawierusze w odbudowie browaru pomógł Jean DeClerck. W browarze powstają trzy rodzaje piw (dostępne w ogólnej sprzedaży), każde z nich różni się kolorem kapsla. Chimay z białym kapslem – Blanche – to wytrawnyokreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d... złoty 8-procentowy tripel o mocnym stopniu nachmielenia, 7-procentowy Rouge(fr.) czerwony.. z czerwonym kapslem to typowy dubbel. Najciekawszy jest zdecydowanie niebieski Chimay Bleue Grande Réserve, który ma 9 procent alkoholu. Klasztorny browar produkuje jeszcze słabsze piwo o nazwie Dorée (4,8%), warzone wyłącznie na użytek braci (patersbier) – można się go jednak napić w lokalnej Auberge de Poteaupré, powiązanej z opactwem. Oprócz piwa zakonnicy produkują jeszcze pyszne sery, min. Chimay Grand Cru(fr.) zbiór, obszar uprawy, parcela, działka.Przeważnie n..., a skórki niektórych z nich są smarowane wyśmienitym piwem trapistów. Pikanterii dodaje fakt, że krowy karmione są młótem (wysłodzinami) z produkcji piwa. Przyzakonny browar warzy rocznie 12 megalitrów piwa, a większa część dochodu przeznaczana jest na działalność dobroczynną.

Piwo Chimay Bleue najlepiej spożywać w dedykowanym tulipanowym kieliszku z klasztoru. Ma ciemny, miedziano-brązowy kolor, przywodzący na myśl skrzynię pełną starych monet, ukoronowane jest tiarą eterycznej piany, która utrzymuje się zaskakująco długo. Zdobiony kufer otwiera się ciężko, zalewając nozdrza oleistą smugą zapachów – przede wszystkim owoce, rodzynki, suszone śliwki, róże, zwietrzała kawa, pobrzmiewa echo wanilii i przypraw. W smaku czuć przede wszystkim palony karmel, nuty tostowe, lukrecję i wszechwładną przyprawowość, charakterystyczną dla piw belgijskich. Przytłumiona owocowość i lekki alkoholowy posmakposmak jest ostatnim wrażeniem, jakie pozostawia w ustach k... (...) w finiszu przywodzą na myśl sherry. Choć piwo to na pozór może się wydać trudne do parowania z jedzeniem, Chimay znajdzie zastosowanie na stole. Oprócz (co oczywiste) lokalnych serów klasztornych, dobrze smakuje również z cheddarem. Naturalnym wyborem jest wołowina – np. stek lub żeberka z figami w towarzystwie kuskusu. Ciekawie może smakować w połączeniu z sabayon lub fondant au chocolat. Stanowi zaproszenie do wyprawy do klasztoru trapistów przez wiejskie łąki pełne jęczmienia i przyklasztorne sady, prosto w trzewia tajemnicy, do chłodnych, omszałych katakumb przepełnionych krztuszącym  zapachem sacrum. Bo „na zdrowie” i „bądź pochwalony” mogą wystąpić w jednym zdaniu. Bo carpe diem i memento mori nie muszą stać w sprzeczności.