Przed srebrnym ekranem

Zakładam, że rzadko pijemy winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) sami, bo nawet jeśli sami jemy w domu, to raczej bez wina. Wino pijamy z reguły towarzysko, ale w domu – nie oszukujmy się – często przed telewizorem. Sport raczej odpada – nie łączy się.

Tak samo tureckie seriale i Taniec z gwiazdami (można próbować ze szprycerem lub wermutem z lodem). Znacznie lepiej wypada serialowa klasyka wszech czasów (Kloss, Czterej pancerni, 07 zgłoś się), najlepiej zaś sprawdza się pendrive. Właśnie tak – tylko on zapewnia nam całkowitą wolność, bo na bezpłatną tv nie ma co liczyć, a na „kablu” nie zawsze jest to, co chcemy. Nie ma nic fajniejszego ponad ustalenie wcześniej z uczestnikami spektaklu, co obejrzymy (rzecz jasna – wyłącznie coś z klasyki kina, coś co już wszyscy wielokrotnie widzieli), dobranie wina i jazda! W takim układzie nikt nikomu w czasie spektaklu nie przeszkadzamy, swobodnie możemy dyskutować, wymieniać uwagi. I o obrazie, i o winie.

Fot. ArchiwumPaweł Gąsiorek
Château Petit Vedrines

Bordelaise(fr.) bordoski, typ jednej z najbardziej rozpowszechnionych ... (...) des Grands Vins
AOC Sauternes Grand Cru(fr.) zbiór, obszar uprawy, parcela, działka.Przeważnie n... Classé

Kiedy Naczelny (red. Michał Bardel) przyszedł do mnie z propozycją pisania o winie do telewizora, wszystko się we mnie wzburzyło. Jak to do telewizora? – zapytałem. Wina nie pije się do ekranu, wino pije się do ludzi i z ludźmi. Opisywałem już dobór wina do ludzi, zdefiniowałem nawet, jakie wino powinno się podać do konsumpcji w towarzystwie pięknej blondynki nad basenem. Ale wino do telewizora?
Boże przebacz. Wola Naczelnego jest wolą ostateczną w sprawach redakcyjnych. Jeżeli już więc musicie, jeżeli jakimś fatalnym zrządzeniem losu zostaliście sami w domu lub siedzicie gdzieś w obcym mieście na służbowym wyjeździe, jeśli stopień desperacji dojdzie do poziomu, że jedynym towarzyszem życia będzie telewizor, sięgnijcie po coś słodkiego. Słodycz wzmaga poziom szczęścia, czyli w tym przypadku zniweluje poziom nieszczęścia.
Sięgnijcie po jakiś fajny barsacfrancuskie, botrytyzowane białe słodkie wino AOC z region... (...). Wiem, że w Polsce każdy powie, że bardziej patriotycznie pić tokaj. Ja jednak miłuję barsac (na jego etykiecie można pisać także „Sauternes”). Miłość to prawdziwa niczym nie zmącona od pierwszego wejrzenia, czyli mojej pierwszej tam wizyty w 2006 roku.
Château Petit Vedrines będzie trafnym wyborem. Mało znane wino, bo i też produkcja minimalna. Za to niezwykle skupione aromaty: morele, ananas, nuty mango. W ustach pełne, choć nie tak oleiste jak inne barsaki. No i niezwykle przyjemny i długi finisz. Do tego świetna relacja jakości do ceny. Trudno wybrać lepiej.


Fot. ArchiwumDorota Romanowska
Terra Barossa Cuvée(fr.) zawartość kadzi, zestaw wina, wino kupażowane.Termi... (...)

Thorn-Clarke Wines
Barossa Valleyregion winiarski Południowej Australii.Powierzchnia upraw ... (...), Australia

Przyznam, że na pewniaka jako wino do oglądania telewizji wybrałam dobrze mi znany australijski kupaż. Dzięki swemu bogactwu i krągłości wydawał mi się zupełnie niewymagającym towarzystwa jedzenia; może tylko jakichś przegryzek. Tyle że po otwarciu butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... i nalaniu wina do kieliszka diametralnie zmieniłam zdanie… Uderzył mnie mocny, bardzo intensywny bukiet, przepełniony aromatami owocowymi z dodatkiem niuansów czekoladowych i wyraźnych nut atramentowych. Usta pięknie korespondowały z nosem, ale też bynajmniej do delikatnych nie należały; okazały się solidnej budowy, skoncentrowane, mocno owocowe, wyraźnie taniczne… Tak, jakby petit verdot wchodzący w skład tego kupażu postanowił zdecydowanie dojść do głosu i według mnie całkiem mu się to udało. To nic, że pierwsze skrzypce gra tu shirazfrancuska odmiana czerwonych winogron uprawianych głównie ... (ponad 50%), któremu towarzyszy z gracją cabernet sauvignonfrancuska, klasyczna, najbardziej rozpowszechniona i po...; petit verdot z przytupem zaakcentował swą obecność. Wino okazało się doskonałe, ale bardzo byłam rada, że pod ręką znajdowała się domowej roboty pizza z kiełbaską chorizo, bo wino zgrało się z nią znakomicie. Okazuje się, że czasami trzeba weryfikować swoje wyobrażenia na temat konkretnych win, nawet tych, wydawałoby się, doskonale znanych.


Fot. ArchiwumWojciech Giebuta
Tokaji Édes Szamorodni

Disznókőusytuowany przy uczęszczanej drodze nr 37 konglomerat zabyt...
Tokaj, Węgrył

Życie jest zbyt krótkie, by pić złe wina, jeść kiepskie potrawy i oglądać telewizję. Staram zatem unikać tych trzech rzeczy. Telewizji w moim domu nigdy nie było, nie ma i mam nadzieję nie będzie nigdy. Ale za to bardzo lubimy oglądać w rodzinnym gronie filmy. Przy tej okazji jeść i pić dobre rzeczy. Wiem, że to niezdrowe i nieeleganckie, a łączenie tych dwóch czynności nie pozwala na odpowiednie skupienie na żadnej z nich – ale tak już u nas jest. Pijemy zatem do telewizora (bo nie do telewizji) to, co akurat pasuje do kolacji. Najbardziej z całego posiłku lubimy desery, a z deserów to najbardziej sery. No i do tych serów (szczególnie na deser) najlepsze są słodkiewino o dużej zawartości cukru naturalnego lub dodanego.. wina. Tu moich ulubionych wersji jest kilka. Dziś wybieram tokaj samorodny. To „polski” tokaj, a przynajmniej polska jest jego nazwa. Pochodzi z czasów gdy nasi rodacy kupowali na Węgrzech winogrona lub świeży moszcznieklarowany, świeżo wyciśnięty mętny sok winogronowy..... (...), który podczas kilkutygodniowej podróży do Krakowa, Krosna czy Biecza fermentował i tak, nieco przypadkowo, wino rodziło się samo. Cudownie złoty, słodki i aromatyczny, o wysokiej kwasowości nektar z dodatkiem pleśniowych serów osłodzi nam niejeden dramat i upiękni niejedną komedię na szklanym ekranie.

Artur Boruta
Reserva Barrica

Agustí Torello Mata
DO Cavahiszpańskie białe lub różowe wino musujące klasy DO pro... (...), Hiszpania

Fot. ArchiwumJeśli ktoś zaczyna od robienia cavy – to na czym skończy? No właśnie! Skończy jako niedościgniony fachura, wyśmienity winogrodnik, uznany enolog, niepoprawny indywidualista, a być może nawet wybiorą go Honorowym Prezesem Stowarzyszenia Sommelierów…
Cava była w otoczeniu małego Gutka od dziecka. On sam mówi, że jako nastolatek nie pił innych napojów z alkoholem. Do dzisiaj powtarza: jak coś nie ma bąbelków – nie nadaje się do picia!
Agusti Torello Jr. Wino, które dzisiaj proponuję, to jedno z ostatnich win spod jego ręki. Dzisiaj bodega(hiszp.) piwnica, winiarnia, firma winiarska.. doglądana jest już przez innego z członków rodziny. A winem tym jest wyśmienita katalońska cava, z serca regionu Penedès. Zaskakująco pełna w smaku. Wino bazowegotowe wino, które – po odpowiednim przygotowaniu (np. do... (...) użyte do jej wytworzenia dojrzewa przed drugą fermentacją przez 8 miesięcy w beczkach z dębu francuskiego, nadając mu wyśmienitą strukturę. Druga fermentacja jest oczywiście wzbudzana w butelkach – stąd na etykietach podawana jest zazwyczaj data degorgement, czyli momentu, w którym cava przestaje dojrzewać w piwnicach, a kapsel zamienia się na naturalny korek.  
Zrobiona w stu procentach z macabeu(kat.) macabeo.. jest pełna w smaku, kremowa, choć zachowuje swój świeży, owocowy wigor. Po delikatnym kolorze nikt nie spodziewa się oplatającego język i podniebienie balsamicznego finiszu, który świetnie współgra z pochodzącymi z beczki, delikatnymi waniliowo-tostowymi nutami.
Według mnie przeciętny szampan nie byłby godzien stanąć czasza w czaszę z Cavą Gran Reserva Barrica, czego doświadczyć życzę również i Wam, Drodzy Czytelnicy.


Fot. ArchiwumJustyna Korn-Suchocka
Gamla SangioveseSangiovese to najważniejszą czerwoną odmianą Włoch. Upr...

Golan Heights Winery
Galilea, Izrael

Piję Gamlę Sangiovese z jej soczystym owocem, odrobiną wiśniowej pestki, czystym, lekko przyprawowym aromatem. Wino jest skrojone nieco staromodnie, niczego nie udaje: jest porządne, czerwone i wytrawneokreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d.... I choć spędziło rok w beczce, ładnie utemperowane, nie kłuje drewnianą drzazgą – wciąż żywe i młodzieńczo owocowe. Wydaje się, że może w butelce z lampką oliwną na etykiecie przeczekać jeszcze kilka sylwestrów.
A w tle tej radości fletnia pana snuje opowieść o żydowskim dzieciństwie na Brooklynie, o grupie przyjaciół, których dorosłe już losy krzyżują się w kolejnych wątkach, o niespełnionej miłości do niebieskookiej Deborah (zbyt wrażliwego jak na ten fach) gangstera granego przez Roberta de Niro. Poznajecie? To przejmujący motyw skomponowany przez Ennio Morricone do filmu Dawno temu w Ameryce.  Włoch, Sergio Leone, który genialnie ten film wyreżyserował, karierę rozpoczął w Hollywood, pracując dla wielkich wytwórni, stworzonych 100 lat temu przez żydowskich emigrantów takich jak Warner, Fox, Zukor, Goldwyn czy Mayer.
Oglądam Dawno temu w Ameryce, w kieliszku wiruje izraelskie sangiovese. Włosko-żydowski koncept w obu przypadkach wydaje się niezwykle udany.

Wojciech Gogoliński
Solera 1847 Sherry Cream

Gonzalez Byass
DO Jerez-Xéres-Sherry

Fot. ArchiwumNie byłoby brytyjskiego imperium bez sherry. No może jeszcze bez porto, málagi, marsali i madery, choć sherry jest zdecydowanie najważniejsze. Także i dziś – trzy lata temu Hiszpanie zmienili swoje prawo winiarskie, by na etykietach mógł się pojawić uświęcony przez wieki termin „cream”, czyli technicznie „oloroso(hiszp.) typ szlachetnego, hiszpańskiego alkoholizowanego w... dulce”. Ale też – odwracając relacje – sherry mogło błyskawicznie skończyć w niebycie, jeśliby nie wzięli się za niego Brytyjczycy – ich imperium było największym rynkiem zbytu w historii, obejmującym niemal trzecią część świata. Ale i tak znacznie mniejszym niż zagarnęły współczesne globalne seriale telewizyjne.
Właśnie takich, dzisiejszych, śledzić nie mogę, bo wiele lat temu z telewizora (w sensie odbiorczym) zrezygnowałem. I jestem szczęśliwy, kiedy jako orientalista z wykształcenia widzę u znajomych tureckie wytwory oparte na tej samej podstawie historycznej, co przygody kolegi z Pacanowa.
Dużego ekranu jednak się nie pozbawiłem. Bo co chwilę jest coś, co mnie fascynuje (bądź nie). Ale są też filmy, które od wieków muszę zobaczyć choćby raz do roku, jak – dajmy na to Casablankę, Okruchy dnia czy Chinatown. Jest ich wiele i co rok coś przybywa. W tym np. – spóźniony! –  z Ryanem Goslingiem (boskim Anthony Hopkinsem i cudowną Rosamundą Pike!) – to chyba jego najlepsza rola, mimo iż nie wszyscy tak uważają. Ale oni mnie nie interesują, ważne, że przy takim filmie warto sączyć coś odleżałego z małego, kryształowego, rżniętego kieliszka. Starą solerę polecam właśnie…