O historii i winach naturalnych

O kustoszu muzeum miejskiego w langwedockim Cruzy bez wielkiej przesady można powiedzieć, że oderwany od pługa.Konkretnie – od wąskiego traktorka, którym jeździ się po winnicy. Bo kustosz z Cruzy w prawdziwym życiu jest winiarzem i żeby muzeum otworzyć, musi się od swojego traktorka i swojej winnicy na chwilę oderwać. Na drzwiach instytucji wisi jego numer telefonu – dzwoni się, zajeżdża traktorek…

Chcesz czytać więcej?