Galeria osobowości, czyli wina gruzińskie w Polsce

Sprawa jest poważna. Tylko 30 miejsc, rejestracja wymagana. Kliknięcie w link aktywacyjny  generuje bilet z osobistym kodem QR.

To wszystko, aby dostać się na degustację win gruzińskich komentowaną przez Shalva Khetsuriani, prezesa Stowarzyszenia Sommelierów Gruzińskich. Gruzińskie wina mają nie tylko charakter. Więcej. One mają osobowość. Poznaliśmy romansujący z szafranem biały kupaż od Besini, Tsinandali 2013. Porzeczkowo-pieprzne Tbilivo Saperavi 2013 płakało oberżynowymi łzami. KTW Otskhanuri Sapere 2013 to brutal, ale perfumowany marmoladą różaną.

Shalva Khetsuriani panował nad nimi zręcznie, w sposób spokojny i wyważony łącząc ogromną pasję, dumę z narodowej tradycji i rzemieślniczy pragmatyzm.

Szczególnie ważne jest to ostatnie, bo świat winiarski pełen jest sceptyków. „Wysoka zawartość tanin i smak, z którym chyba trzeba dorastać od samego urodzenia, żeby go polubić” – tak o tradycyjnych winach z kwewri pisze Jancis Robinson. Shalva wzrusza ramionami – „Ta technologia ma 2700 lat. Nikt nie upiera się, że to najlepszy sposób robienia wina”.

Najlepszy może nie, ale z pewnością wyjątkowy. W wielkiej, zakopanej po szyję glinianej kwewri ląduje wszystko. Sok, skórki, szypułki. Fermentują dzikie szczepy drożdży na tyle przyzwyczajone do rustykalnych warunków, że chłód ziemi jako jedyna forma kontroli temperatury w zupełności im wystarcza. Tak powstało Rkatsitelibiała odmiana winorośli.Pochodzi z obszaru byłego ZSRR, p... (...) Qvevri 2013 od Teliani Valley, „Bursztynowe Wino”. W nosie miód, herbata, róża. W ustach taniny strzępiące śluzówkę i paprykowa pikanteria. Wszystko razem jakby solone i trudne do zrozumienia.

„Klient mógłby uznać takie winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) za zepsute – Shalva kończył swoją opowieść. Podniósł kieliszek na wysokość wzroku i przez chwilę wpatrywał się w jego tajemniczą zawartość. – Dlatego ważne jest, aby serwowane było w restauracjach, gdzie pracuje sommelier”. Słusznie. Gdzie trzymają tygrysy, powinien być i treser.

Bestia nie gryzie. Można ją udobruchać bakłażanem, orzechami włoskimi, solidną garścią aromatycznych ziół. Udźwignie sosy grzybowe. W towarzystwie dyni nadziewanej mięsem wieprzowym może zacząć chodzić na smyczy. A kto się nie boi, niech próbuje z golonką.

Degustację zorganizowała Ambasada Gruzji i portal Winicjatywa

Joanna Boetzel

fot. W.Giebuta