A imię jego Czterdzieści i Trzy

Licor 43

Niektórzy powiadają, że w likierze tym mieszka hiszpańskie słońce. Inni są pewni, że zaklęto w nim ducha starożytnych wojowników, którzy przeszło 1800 lat temu zasiedlili południowe krańce Półwyspu Iberyjskiego.

Opowieści inspirowane smakiem legendarnego hiszpańskiego likieru Licor 43 można snuć w nieskończoność, gdyż – jak to bywa z nietuzinkowymi alkoholami – prawdy o nich należy poszukiwać wyłącznie „między ustami a brzegiem pucharu”.

Gdy generał Hasdrubal zakładał w III wieku p.n.e. na południowo-wschodnich krańcach obecnej Hiszpanii Nową Kartaginę, w regionie tym już od setek lat trudniono się wyrobem zacnych trunków. Każde miasto, a nawet wioska skrywały sekretne receptury produkcji tych na poły boskich napitków, wzbudzających w ciałach bojowego ducha. Nic dziwnego, że Kartagińczycy chętnie po nie sięgali w przededniu bitew. Raczyli się nimi również wtedy, gdy chcieli uczcić wielkie triumfy.

Ocalona tradycja

W 209 roku przed Chrystusem wojska dowodzone przez Publiusza Korneliusza Scypiona złupiły Nową Kartaginę. Zwycięzcy postanowili zatrzeć jakiekolwiek ślady istnienia znienawidzonych wrogów, w tym także tradycję produkcji trunków, które tak bardzo upodobali sobie pokonani Kartagińczycy. Mieszkańcy tamtejszych terenów nie pozwolili jednak umrzeć pamięci swoich przodków. Co więcej, alkohol będący sekretną mieszanką owoców i ziół wkrótce dokonał tego, czego nie udało się kartagińskiej armii – podbił Cesarstwo Rzymskie. Odbyło się to jednak w sposób nader pokojowy, za sprawą „najazdu” podniebień mieszkańców imperium, a nie ich włości. Likier szybko bowiem trafił na stoły rzymskich patrycjuszy, którzy nie bez kozery nadali mu miano liquor mirabilis (cudowny likier).

Ponowne triumfy święcił on w XV wieku, gdy – obok rumu – stał się ulubionym trunkiem marynarzy wypływających z hiszpańskich portów na podbój nieznanych krain. Zdobywcy Nowego Światapopularne, zbiorcze określenie pozaeuropejskich państw win... koili nim tęsknotę za rodzinnymi stronami i wlewali otuchę w serca, gdy musieli stawiać czoło hordom tubylców.

Czterdziestotrzyelementowa układanka

Sekretna formuła likieru, znanego obecnie pod nazwą Licor 43, ewoluowała przez lata, lecz jego owocowo-ziołowa istota pozostała niezmienna. Współczesną recepturę w dużej mierze zawdzięcza staraniom Diego Zamory, który opracował ją w najdrobniejszych szczegółach w 1924 roku, obficie posiłkując się starożytną tradycją. Rzecz jasna, jest ona teraz ściśle skrywaną tajemnicą producenta.

Hiszpanie zwą go Cuarenta y Tres, co oznacza „czterdzieści trzy”. W tej nieskomplikowanej nazwie kryje się prawdziwa istota tego trunku, gdyż ponoć zawiera 43 naturalne komponenty – owoce i zioła – z których każdy oddaje część swego smaku i aromatu, tworząc w efekcie oryginalny i niepowtarzalny alkohol o mocy 31%, eksportowany obecnie do ponad 60 krajów na całym świecie. Niczym w alchemicznym tyglu zostały one przetopione, dając zupełnie nową jakość. Są wśród nich cytrusy, zioła, kwiaty… Jednak owocowa dominanta likieru z wyrazistym, choć delikatnym waniliowym akcentem pozostaje chyba najbardziej charakterystycznym wyróżnikiem, który nie pozwala go pomylić z żadnym innym trunkiem.

Stojąc na półce, kusi oczy żółtą barwą z atrakcyjnymi złotymi akcentami. A smak? Cóż takiego niezwykłego skrywa w sobie Licor 43? Przede wszystkim wyrazisty, ciepły i złożony posmakposmak jest ostatnim wrażeniem, jakie pozostawia w ustach k... (...), którego forpocztą jest apetyczna wanilia. Tuż za nią podąża cała gama południowych owoców i pikantnych ziół, a nawet coś, co przywodzi na myśl bogactwo starzonego wiele lat rumu. Słodycz owoców i pikantność ziół – mimo swych różnych natur – tworzą zadziwiająco harmonijną całość.

Orzeźwiające oblicze likieru

W gorącym klimacie Hiszpanii grzechem byłoby nieskorzystanie z bogactwa smaków i aromatów Licor 43 podczas komponowania orzeźwiających koktajli. Dlatego często, przechadzając się po tętniących życiem ulicach i uliczkach hiszpańskich miast, można go dostrzec w postaci różnokolorowych drinków. I nieważne, czy będzie to niewielka kafejka przy barcelońskiej La Rambla, czy roztańczona dyskoteka w okolicach Plaza Dos de Mayo w Madrycie. Może być podany z wodą gazowaną lub mlekiem, jego charakter świetnie znosi towarzystwo soków owocowych, wybornie też smakuje przegryzany soczystym kawałkiem melona czy ananasa. W niektórych kawiarniach specjalnie na jego bazie opracowuje się koktajle kawowe. Na co dzień wystarczy go schłodzić lub podać na kostkach lodu. Będzie równie dobry.

Likiery to niezwykłe trunki, przybierające najróżniejsze oblicza – owocowe, ziołowe, korzenne… Zawsze stanowią wyzwanie, któremu nie każdy może podołać. Bo jakże pogodzić mocny alkohol z czymś, co za sprawą ulotności smaku i aromatu stanowi w pewnym sensie jego zaprzeczenie? Zadanie trudne, choć – jak pokazuje wiele przykładów sztuki gorzelniczej – nie jest niemożliwe. Bowiem właśnie alkohol potrafi zatrzymać to, co na pozór wydaje się zwiewne i ulotne.