Przeglądając biografie sławnych twórców czy kroniki z życia środowisk artystycznych, w każdej epoce łatwo zauważyć, jak dużą rolę odgrywał ten trunek nie tylko w sytuacjach towarzyskich, ale również bardziej oficjalnych.
O winie – tym szlachetnym i tym bardziej pośledniego gatunku – greccy i rzymscy poeci z Owidiuszem na czele pisali pieśni sławiące „najwspanialszy dar Dionizosa dla śmiertelnych” – jak w formie peryfrazy nazywano wtedy plon winnic.
Malarze stworzyli wiele scen winobrania i hulaszczych zabaw towarzyszących przetwarzaniu winnych jagód w poddany później fermentacji sok.
Liczne były też martwe natury z pucharami pełnymi wina, omszałymi butelkami, w których tajemniczo połyskiwał ciemnopurpurowy trunek. A wyobrażenia ludzi weselących się przy winie, dziarskich kawalerów wznoszących pełny puchar czy rubaszne pijackie sceny malowano, od renesansu poczynając aż do dziewiętnastowiecznego realizmu. Rembrandt i Frans Hals namalowali autoportrety z pucharami w ręku, na tle pracowni.
Obrazy przedstawiające bachiczne i biesiadne sceny chętnie wieszano w jadalniach, wierząc, że dopóki obraz o tej treści wisi na ścianie, w domu zawsze panować będzie dostatek, radość i gościnność.
W krajach romańskich zamawiający obrazy u sławnych i mniej znanych malarzy nieraz proponowali artystom przyjęcie części lub nawet całego honorarium w winie. Sławny malarz włoski rodem ze Sieny, Duccio di Buoninsegna, żyjący na początku XIV stulecia, namalował słynne freski w salach sieneńskiego ratusza w zamian za dwanaście beczułek wina czerwonego w części słodkiego, a w części wytrawnegookreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d.... Przy czym przezorni rajcy jako zadatek ofiarowali mu tylko dwie beczułki, słusznie się obawiając, że lekkomyślny artysta zamiast oddać się pracy, zacząłby biesiadować z przyjaciółmi…
W kronikach Florencji zachowała się też wzmianka o umowie między patrycjuszem Pietro Pallavicinim i sławnym już wówczas Rafaelem Santim, który ozdabiał freskami podmiejską willę bogacza. Pallavicini oprócz zapłacenia artyście 500 złotych skudów – co było ceną niemałą – zobowiązał się w ramach honorarium przekazać Rafaelowi dwie beczułki – każda po 50 litrów – najprzedniejszego gatunku falerna. Rafael znany był z hojności i rozrzutności wobec swych przyjaciół, stąd malarska brać Florencji cieszyła się na biesiady u mistrza.
Stare winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) dobrego gatunku używane było w tamtych czasach przez artystów jako składnik do sporządzania farb w kolorze głębokiej czerwieni i brązu. Odparowywano je więc nad ogniem, mieszano z oliwą, glinką i rozmaitymi startymi na proch minerałami. Podobno uzyskana w taki sposób czerwień miała piękną głęboką barwę, która nie blakła nawet po stuleciach.
Hojnie raczyli się winem francuscy impresjoniści, ale na ogół były to młode, tanie trunki w rodzaju białego jednorocznego beaujolais. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się powstałym w tamtej epoce obrazom przedstawiającym śniadania na trawie, pikniki wśród zieleni i zabawy wioślarzy w knajpkach nad brzegiem Sekwany. Nie brak tam kielichów wypełnionych „zielonkawym” winem i sporych butli napełnionych podobnym trunkiem.
Nie stronili od wina również literaci, ale to już nieco inna historia.