Bliżej Maghrebu

 

Dla wielu turystów Alicante zdaje się wypadać blado na tle swoich rywalek – Barcelony i Walencji. Ot, średniej wielkości nadmorska miejscowość, znana głównie jako punkt startowy Volvo Ocean Race. Błąd!

 

Przewaga Alicante jest wyrafinowana – tylko tutaj poczuć można trudną do uchwycenia atmosferę graniczności. To miasto-sytuacja, którą wytworzyły nacierające na siebie światy – arabski i chrześcijański.

Fot. Biuro Radcy ds. Turystyki, Ambasada HiszpaniiLiczące już niemal dwa tysiące lat miasto jest żywą dokumentacją mainstreamu dziejów świata. Założyli je Rzymianie, podbili muzułmanie, pod rządami których prężnie się rozwijało. Zdążyło też być przez chwilę w rękach Wizygotów. Rekonkwista rozpoczęła proces przywracania Alicante chrześcijańskiej strefie wpływów, po to by po serii bratobójczych wojen między skłóconymi księstwami i królestwami (np. wojna Dwóch Piotrów) wejść w skład Królestwa AragoniiRegion winiarski w północno-wschodniej Hiszpanii, zajmuj.... Aż do pamiętnej wojny o hiszpańską sukcesję na początku XVIII w., kiedy rozpoczął się powolny upadek miasta i stopniowa jego marginalizacja.
Opowiedzenie się po niewłaściwej w stronie w czasie wojny domowej w 1936 r. naraziło Alicante na bombardowanie (co prawda nie tak dotkliwe jak w przypadku baskijskiej Guerniki). Pewną rekompensatą (i rezultatem swoistej przewrotności historii) jest fakt, że w mieście ma współcześnie siedzibę Urząd ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego Unii Europejskiej.

Miasto Światła

Zachwycony tym tętniącym życiem miastem był już Hans Christian Andersen. Pochodzący z Danii autor ponad 150 baśni dla dzieci opisał w swoim artykule urzekającą feerię barw, która od wczesnego świtu do późnego zmierzchu przetaczała się przez ulice ogrzewane blaskiem promieni słonecznych. Choć może się to wydać niewiarygodne, światło w Alicante jest inne niż gdziekolwiek indziej na świecie. Jest dziwne.
Tę dziwność dostrzegli już starożytni Rzymianie, którzy nadali osadzie nazwę Lucentum (łac. lux – światło). Zdziwienie musiało udzielić się i późniejszym przybyszom, bowiem współczesna, pochodząca z arabskiego nazwa „Alacant”, oznacza ni mniej, ni więcej „źródło światła”. Faktycznie tutejsze światło sprawia, że kolory są żywsze, cieplejsze, bardziej wyraziste, a fasady starych budynków zdają się pulsować odbitym blaskiem, jak wielkie satelity.
Jednym z najbardziej znanych wydarzeń miasta jest Les Fogueres de Sant Joan, które odbywa się co roku, pod koniec czerwca. Jest to święto upamiętniające Jana Chrzciciela. Nocą na plaży płoną ogniska, w których mieszkańcy palą bezużyteczne przedmioty. Towarzyszą temu tańce, muzyka i wydarzenia kulturalne, a o północy ze wzgórza Benacantil zostaje wystrzelona palma z mnóstwem fajerwerków.

Wielki Maur patrzy

Fot. Biuro Radcy ds. Turystyki, Ambasada HiszpaniiBędąc w Alicante, choćby przejazdem, nie sposób nie zauważyć Castillo de Santa Bárbara. Potężna twierdza, sięgająca miasta, jest jedyną dominantą tego surowego, wysuszonego słońcem i morską wodą pejzażu. Dowiedziawszy się, że zbocze Benacantil, na którym jest położona, autochtoni nazywają „La Cara del Moro”, gdyż budzi nieodparte skojarzenia z twarzą mauretańskiego przybysza, nie mogłem już wyzbyć się tego wrażenia. Niecodzienna forma skalna niepokoi i fascynuje, bez dwóch zdań działa magnetyzująco. Już do końca wyjazdu nie mogłem odpędzić od siebie myśli, że ta wielka twarz widzi mnie nawet zaszytego w niewielkiej kafejce, w najciemniejszym zaułku miasta.
Wybudowana przez Arabów ok. IX wieku twierdza była w ciągu swojej historii wielokrotnie oblegana i zdobywana. Przez długi czas pełniła też rolę więzienia, a obecnie mieści Muzeum Miasta Alicante. Na wzgórze (116 m n.p.m.) wyjechać można windą niemal z plaży La Postiguet. Widok, który się stamtąd roztacza, jest jednak wart nawet długiego i mozolnego spaceru pod górę. Poza tym posiada jeszcze jeden atut. Guy de Maupassant zwykł mawiać, że największym atutem panoramy z wieży Eiffla jest fakt, że nie widać jej samej. Jakoś mi to pasuje do posępnej twarzy Maura…

Oaza spokoju

Zwiedzając rejon Alicante, zdecydowanie należy wybrać się do odległej o ok. 25 kilometrów miejscowości Elche (katal. Elx), w której znajduje się największy w Europie i jeden z największych na świecie gaj palmowy – El Palmeral de Elche. Palmy, niecodzienne dla krajobrazu Hiszpanii, przywieźli w te strony Kartagińczycy, natomiast ich uprawę rozwinęli Arabowie. Na powierzchni 3,5 km kw. znajduje się ponad 11 tysięcy drzew, z których najstarsze i najwspanialsze znajdują się w Ogrodzie Książęcym (Huerta del Curo). Rośnie tam m.in. słynna Palma Cesarska, z siedmioma łodygami w kształcie kandelabru, nazwana tak na cześć cesarzowej Sissi, która pod koniec XIX wieku odwiedziła gaj.
Fot. Chelo M. MoroPoza palmami daktylowymi w parku znajdują się również liczne drzewa pomarańczowe i granatowce. Gaj jest popularnym miejscem spotkań i świątecznych spacerów mieszkańców regionu, którzy szukają w nim, jak spacerowicze w bodaj każdym parku na świecie – spokoju i ucieczki od coraz bardziej ekspansywnej cywilizacji. W 2000 roku El Palmeral doczekał się wpisu na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO z uwagi na swoją wartość symboliczną – kilkusetletnie starania arabskich ogrodników i sięgający antyku system nawadniania sprawiły, że możemy dziś na terenie Europy podziwiać okazały skrawek naturalnego krajobrazu Północnej Afryki.
Po raz kolejny mamy dowód, że przenikanie się kultur i mieszanie wpływów cywilizacyjnych nie jest w Mieście Światła tylko pustym sloganem. Alicante ma to wszystko, co inne miasta hiszpańskie. Zabytkowe centrum z pięknymi kościołami, w stylu Concatedral de San Nicolás de Bari będącej niegdyś meczetem. Mauretańskie twierdze, z których Santa Bárbara robi największe chyba wrażenie, i wspaniałą prowincję z miejscowościami Elche, Santa Pola, Novelda. Ma jednak coś jeszcze – niesamowitą aurę graniczności wyczuwalną na każdym kroku – w zabytkach, kuchni, kulturze, a nawet w melodii języka. Cienką smugę, którą wciąż przekraczamy, często wcale sobie tego nie uświadamiając…

O lokalnej kuchni czytaj na: Ryż podlany bryzą, a więcej o regionie Alicante znajdziesz tutaj.