Brad Pitt i Angelina Jolie walczą o Château Miraval

Powodem kolejnego konfliktu rozwodowego było już tylko winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...). Ten proces rozwodowy ciągnie się już sześć lat, a całość zaczynła już męczyć Europę, ale w Stanach Zjednoczonych media w takich sprawach się lubują. Konflikt o ich wspólne winnice miał zostać rozstrzygnięty pozasądowo, bo to inny kaliber niż wspólne dzieci. Ale nie został i wrócił na wokandę. Co ciekawe w międzyczasie Brad Pitt chyba już na poważnie zainteresował się winiarstwem i zapowiada kolejne projekty.

Angelina Jolie i Brad Pitt pojawili się w Prowansji około 2006 roku, zaraz po tym jak zostali parą. Być może miało to związek z sukcesem filmu „Dobry rok” z 2006 roku w reżyserii Ridley’a Scotta, na podstawie powieści Petera Mayle’a, bowiem to właśnie wtedy w regionie zaczęło przybywać filmowych celebrytów. Najpierw wynajmowali a w 2011 roku kupili ogromną posiadłość Miraval z winnicami i winiarnią. Miejsce samo w sobie było kultowe – jeden z poprzednich właścicieli założył tu studio nagraniowe, w którym swoje projekty realizowali m.in. Sting i The Cranberries, bywali tu członkowie Pink(ang.) różowy.. Floyd, a domowe, różowe wino stołoweprzeważnie lekkie, różnej jakości wino przeznaczone do c... (...) przez pewien czas sprzedawano pod nazwą Pink Floyd właśnie.

Ostatni nabywcy, Czyli Pitt i Jolie, mieli jednak znacznie wyższe ambicje winiarskie. Podnieśli status wina do apelacji Côtes de Provence, zaś jego robieniem na co dzień zajął się Marc Perrin, związany rodzinnie z wytwórnią Château de Beaucastel, kojarzonej z jednym z najlepszych châteauneuf-du-pape. Także i różowe Château Miraval prasa branżowa umieściła wśród światowej czołówki, podobnie jak samą wytwórnię (robi tu się również wina białe i czerwone). Flagowe Château Miraval nigdy nie otrzymuje ocen poniżej dziewięćdziesięciu punktów, co jest spektakularnym sukcesem dla wina różowego.

Gdy małżeństwo postanowiło w 2016 roku o rozwodzie, prawa do Miraval podzielili fifty fifty, ale przy założeniu, iż żadne nie odsprzeda swojej części osobie trzeciej bez uprzedniego zawiadomienia byłego współmałżonka. Sprawa wybuchła w październiku ub. r. ytoku, kiedy w Jolie pozbyła się swoich udziałów na rzecz holdingu Stoli Grup, walczącego od dekad z państwem rosyjskim o prawo do nazwy „Stolichnaya”. Prawnicy Pitta zawrzeli, a sprawa stała się jeszcze gorętsza ostatnio, po inwazji na Ukrainę, kiedy pojawiły się plotki, że właściciel Stoli Group, Jurij Szefler, może mieć jednak kontakty z Putinem. Jest to właściwie bzdura, ale podgrzewana przez prasę dodatkowo może zaszkodzić Pittowi, który ostatnio, także we współpracy z Perrinem, zadebiutował z sukcesem z różowym szampanem. Nie obyło się więc bez sądu. Szczególnie, iż Brad Pitt prawdopodobnie na poważnie myśli o winiarstwie, zapowiada kolejne projekty, a w dodatku prasa donosi o jego planach aktorskiej emerytury.

Prawnicy Pitta utrzymywali, iż interesy ze Stoli Group to niszczenie wizerunku Miraval, zaś ich przeciwnicy, iż Stoli to znakomity partner posiadający wielkie doświadczenie oraz doskonały marketing i kanały dystrybucjne na całym świecie. Tak czy siak, Brad Pitt będzie się musiał jakoś dogadać z nowym niechcianym wspólnikiem.

Całość zaczynała już przypominać maraton prawny sprawy rozwodowej Johnna Deppa i Amber(ang.) bursztynowy.. Heard, gdzie wywleczono wszystkie możliwe sprawy intymne pary. Choć właściwie jeszcze bardziej przypadek właśnie Pitta i Jolie z komedii gangsterskiej „Mr. & Mrs. Smith” z 2005 roku, w czasie kręcenia której rozpoczął się ich romans. Para zagrała tam małżeństwo płatnych morderców różnych służb amerykańskich, która nie wiedziała o swoich właściwych profesjach, aż do czasu, kiedy dostała zlecenia do wzajemnej likwidacji, o czem oczywiście z początku nie wiedzieli, bowiem posługiwali się kryptonimami. Kiedy jednak poznali prawdę, zaczęli się niebywale okładać, łącznie ze zniszczeniem do fundamentów własnego domu na przedmieściach Nowego Jorku. Nie jest to może wielki film, ale raz obejrzeć warto, zwłaszcza, że to komedia, więc skończyć się musi szczęśliwym finałem.

Finał boju sądowego nie ma happy endu, ale – jak to w takich sprawach – nie wiadomo, czy będzie ostateczny oraz jaki to będzie miało wpływ na samo wino z Château Miraval…

SKOMENTUJ

Wprowadź swój komentarz!
Proszę podać swoje imię