Browar w Grodzisku Wielkopolskim. Piwo z Grodziska

reklama z okresu międzywojennego oraz współczesne szkło do piwa grodziskiego | il. WikiCommons/materiały prasowe
reklama z okresu międzywojennego oraz współczesne szkło do piwa grodziskiego | il. WikiCommons/materiały prasowe

Jeden z najbardziej budujących przykładów współczesnego polskiego piwowarstwa. Piwo Grodziskie, niegdyś najsłynniejsze polskie piwo, o które zabijano się nie tylko w Niemczech, ale nawet na terenie obu Ameryk. Przetrwało rozbiory, obie wojny światowe i komunizm. Uśmierciły je dopiero wolnorynkowe realia, kiedy wszyscy zachwyceni byli kiepskimi nagazowanymi lagerami mającymi kojarzyć się z Zachodem.


Trudne w odbiorze piwo pszeniczne ze słodu wędzonego dymem z bukowego lub dębowego drewna nie mogło konkurować z wielkobudżetowymi reklamami z udziałem Jeana Reno. Niska zawartość alkoholu (zaledwie 2,6%) również nie przysparzała mu zwolenników. O grodziskim zrobiło się znowu głośno po niemal dwudziestu latach. Paradoksalnie, receptury odgrzebali amerykańscy piwowarzy, rozsławiając „dziwne” polskie piwo na cały świat. Wtedy tysiące polskich piwoszy przypomniało sobie o utraconym skarbie. Reaktywacja warzelni piwa w małym miasteczku w Wielkopolsce stała się kwestią honoru i kwestią czasu. Zadania podjął się Browar Fortuna, który wykupił budynek w 2012 roku, a po trzech latach dzięki jego staraniom w starych murach zaczęto na nowo warzyć „grodziskiego szampana”. Postanowiono nie bawić w żadne uwspółcześnianie ani dostosowywanie do wymagań obecnego rynku. Oryginalny kształt butelek, przedruki starych etykiet i jak największy szacunek dla dawnych technik produkcji. Całe środowisko piwowarów z drżeniem serca czekało na efekt. I co?

I wyszło wspaniale! Blade, wspaniale orzeźwiające, z lekko ziołowymi nutami i powalającą wędzonką. I chociaż można sprzeczać się, czy powinno być bardziej takie czy inne, czy udało się zbliżyć do oryginału czy też nie, są to dyskusje jałowe. Niech teraz różni piwowarzy bawią się Grodziskim, niech eksperymentują ze składnikami, niech uprawiają twórczą polemikę… Otwarcie zamkniętego w latach 90. browaru i przywrócenie na rynek historycznego polskiego stylu piwa to krok, za który Fortunie należy się pomnik trwalszy niż ze spiżu.