Cava. Tańsze winobranie?

Cava tańsze winobranie
Fot. JovesJvp

Trwające w Katalonii winobranie może być najtrudniejsze od wielu lat. Drobni i średni winogrodnicy nie mogą zgodzić na kolejną obniżkę ceny minimalnej owoców w skupie. Zaczęło się od wielkiej demonstracji przed siedzibą władz apelacji w miasteczku Vilafranca del Penedès.

Kilka dni temu demonstrowali rolnicy skupieni w trzech związkach winogrodników: Unió de Pagesos, JARC i Viticultors del Penedès. Pod siedzibę apelacji przybyło około siedemset osób, część z nich przyjechała na trzystu traktorach. Celem demonstracji było zablokowanie obniżki cen skupu owoców aż o 28–30 procent w stosunku do roku ubiegłego, którą zaproponowali giganci z tzw. wielkiej trójki Big Cavahiszpańskie białe lub różowe wino musujące klasy DO pro... (...), nieformalnego związku największych producentów cavy: Freixenet-Henkell, Codorníu i García Carrión.

Trwające od kilku tygodni negocjacje między wielkimi i rolnikami nie przyniosły żadnych rezultatów. Członkowie Big Cava twierdzą, że obniżka jest konieczna, bo w piwnicach zalegają miliony niesprzedanych flaszek, a po drugie – niemożliwe jest rozwiązywanie sporów w czasie winobrania. Z kolei rolnicy twierdzą, iż sprzedając owoce po 30 centów za kilogram, nie są w stanie związać końca z końcem.

Demonstracja miała przebieg pokojowy – jedynym incydentem było rozsypanie zawartość kilku skrzynek owoców przed biurami apelacji przez młodych z organizacji JARC. Ale właśnie ten czyn zwrócił największą uwagę obserwatorów. Na zdjęciu widać skrzynki z napisem Segura Viudas – jednego z najlepszych producentów cavy, ale dziś kontrolowanego w całości przez giganta Freixenet-Henkell. To pokazuje ważność tej demonstracji oraz przypomina, że Big Cava w zasadzie nie ma własnych winnic, w zdecydowanej większości musi polegać na skupie owoców od drobnych rolników.

Cava tańsze winobranie
Fot. JovesJvp

W tle konfliktu jawią się wielkie problemy w samej apelacji DO Cava, z której wycofuje się coraz więcej producentów, głównie z uwagi upadek wizerunkowy związany z coraz podlejszą jakością win na najniższych półkach supermarketów.

Znany dziennikarz winiarski Miquel Hudin pokazuje jeszcze jedną analogię – niemal całkowite wyniszczenie produkcji winiarskiej w słynnej dziś katalońskiej apelacji DOQ Priorat. Kiedy ceny skupu owoców sięgnęły 20 centów za kilogram, rolnicy zaczęli porzucać swoje pola. Dziś cena minimalna w apelacji wynosi dwa euro za kilogram, a winiarstwo tam kwitnie.

Źródło: hudin.com

Przeczytaj felieton Łukasza Modelskiego o rewolcie winiarzy

Nie igra się z miłością. Rewolta winiarzy