Czego boją się Chińczycy? Tego, że sprzedawane im wina z Bordeaux będą nieautentyczne i sztucznie postarzane.
Dlatego COFCO (organ kontrolujący rynek winiarski) podda cały import znad Garonny surowej kontroli. Taka deklaracja padła w Château Viau w Lalande-de-Pomerol, nie tak dawno kupionym przez Chińczyków za 10 milionów euro. Miejsce to ma się stać centrum odpowiedzialnym za dystrybucję win do Chin i jednocześnie gwarantem ich jakości.
Zdaniem jednego z negocjantów taka operacja to niczym by-pass – uratuje relacje Bordeaux–Chiny, zagwarantuje dostarczanie win dobrej, ale nie rewelacyjnej klasy, i całkowicie pominie drobnych producentów. COFCO chce również kupić posiadłości we Włoszech, Australii, USA i RPA. A my się lękamy chińskich podróbek odzieżowych…