Co za dużo…

Australijczycy kilka lat temu zdecydowali, że czas wprowadzić ograniczenia.

Wine Restructuring Action Agenda (WRAA) w 2009 roku wyliczyła, że na kontynencie jest prawie 30 tys. ha winnic nadających się do wycięcia. Te nieużytki to problem, a w związku z kryzysem i słabą pozycją dolara australijskiego staje się coraz bardziej palący. Tymczasem Winemakers’ Federation of Australia oceniła z końcem 2011 roku, że pozbyto się zaledwie 14 tys. ha winnych nieużytków. Złe wina będą sprzedawać się coraz gorzej, a utrzymanie nierokującej nadziei uprawy jest kosztowne. Rządowa organizacja Wine Australia dodaje, że wykryła jeszcze dodatkowe 5 tys. ha również nadających się do wycięcia.

Od przybytku jednak może boleć głowa.

Marta Śmietana