Czarodziej z Kachetii

Czarodziej z Kachetii

Nika pochyla się nad kolejnymi kwewri zanurzając w nich kieliszek. Próbujemy po kolei, od kikhwi aż po saperawi – fermentująca czacza ma dopiero kilka dni, wciąż jeszcze jest słodka, ale już cudownie pachnąca. Zdążył zebrać wszystkie owoce, choć w Imeretii, skąd właśnie przyjechaliśmy, jeszcze nie zaczęły się zbiory.

Jest połowa września, jesteśmy w Kardanakhi, a właściwie w sąsiedniej wsi Anaga, w Kachetii, w pracowni prawdziwego artysty i guru naturalistycznej Gruzji, Niki Bakhi. Pracowni, która jak to często w Gruzji, jest zarazem rodzinnym domem – codzienne życie przeplata się tu bezustannie z winiarskim rzemiosłem, w którym uczestniczy lub któremu przynajmniej przypatruje się cała rodzina. W marani, do którego wchodzimy wprost z jadalni, Nika z ojcem zaglądają do kwewri, podczas gdy Masza, córeczka winiarza, rozpaczliwie poszukuje ukrytego przez tatę telefonu, bez którego żyć nie potrafi. Sześcioletniej Maszy poświęcił Nika jedno ze swoich win – kupaż rkaciteli i mcwane Ma Fille, którego próbujemy w dwóch ostatnich rocznikach. Pachnie suszonymi owocami, orzechami włoskimi, w ustach przyjemnie ściąga i jest cudownie pijalnie, rześkie, szczególnie w roczniku 2019. I ma przepiękną – jak zresztą wszystkie tutejsze wina – etykietę, malowaną przez samego twórcę, który – zupełnie przy okazji – jest także artystą rzeźbiarzem i architektem.

Masza już znalazła telefon, jej babcia postawiła przed nami sery, chleb i owce, a my próbujemy legendarnego Dato Noah z 2020 roku. Stuprocentowe rkaciteli uderza w nos nutą dobrego koniaku i zachwyca w ustach sprężystością i nieprzesadną taniną. Dopytujemy o czas, jakie wina spędzają w kwewri, próbując odnotować panujące tu reguły, ale Nika wzrusza ramionami. „Co rok jest inaczej – tłumaczy. – Nie ma sztywnych zasad. Czasem wpadnie przyjaciel, który potrzebuje akurat pustej kwewri, to ściągamy wcześniej. Osiem miesięcy, dziesięć. Różnie. Ale raczej dłużej niż krócej” – Nika słynie z umiłowania do ekstremalnie długich maceracji.

Anna z 2019 roku to z kolei winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) dedykowanie żonie Niki. Swoisty czerwony gemischter satz, w którym obok saperawi znajdziemy (rosnące po sąsiedzku i razem zbierane) cabernet sauvignonfrancuska, klasyczna, najbardziej rozpowszechniona i po..., mcwane, rkaciteli i khikhwi. Pachnie dymem, wiśnią i suszoną śliwką, i mimo młodego jeszcze wieku w ustach okazuje się niemal jedwabiste. Czego nie można powiedzieć o zadziornym, jeszcze młodszym zresztą saperawi Amor 2020 (16% mocy!), gdzie taninakwas taninowy C76H52O46, naturalny garbnik o właściwościa... (...) wciąż gra pierwsze skrzypce. Amor sprawia wrażenie całkiem wytrawnegookreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d..., choć ma – jak mówi Nika – aż 8 gramów cukru resztkowegoekstrakt cukrowy.Niesfermentowany cukier pozostały w winie .... „Dziesięć gramów cukru resztkowego!” – poprawia Nikę mama, dotąd milcząca, płynną angielszczyzną. Warto byłoby poczekać, ustalamy z Niką, jeszcze jakieś cztery-pięć lat, bo z tego urośnie jeszcze coś znakomitego. Ale okazuje się, że czekać nie musimy – winiarz znika w Marani i po chwili wraca z flaszeczką Amor 2015.

Tę jednak zostawiamy sobie na osobną okazję.

Podobnie jak butelkę czaczy powstającej w świeżo postawionej przed domem destylarni przypominającej pracownię alchemiczną.

Podobnie jak butelkę saporto – autorskiej wersji portwajnu tworzonej z saperawi i wzmacnianej przy pomocy wspomnianej czaczy.

Podobnie jak wspomnienia z tego niezwykłego spotkania z jedną z największych osobowości gruzińskiego winiarstwa.