Do pracy i do klasztoru

 

Kawę nie wszyscy piją… Nie pije sąsiad z nadciśnieniem i przyjaciółka, którą herbaciana pasja zaprowadziła do Chin. Jest dla kawy kilka alternatyw, na przykład napój energetyczny lub mocne kakao. Nie ma natomiast alternatywy dla rytuału – przy śniadaniu, po obiedzie, w pracy i w kawiarni.

 

Przywiązaliśmy się do kofeiny na dobre. Hormon szczęścia – jakiego przybywa nam po małej czarnej, związany z reakcją chemiczną wewnątrz naszego organizmu oraz z doznaniami smakowymi – został już dawno zauważony i doceniony na całym świecie. Wszędzie inaczej. Metody przyrządzania, podawania i spożywania czarnego napoju od wieków mają znaczenie kulturowe. Rytuały wymagają zaangażowania za równo osoby przygotowywującej napój – niezależnie od tego, czy jest nią kawiarka czy barista – jak i konsumującej – czy to jemeńskich kupców pijących kawę, siedzących w kręgu na dywanie, czy rodziny zgromadzonej w salonie po posiłku. Kawie po prostu trzeba poświęcić uwagę.

Kawa z ogródka

W charakterystyczny sposób – wynikający zarówno z warunków naturalnych, jak i politycznych – podchodzi się do niej w Etiopii. Tam właśnie kawa została odkryta. Według legendy jej właściwości dostrzeżono przypadkiem.
Tamtejszy przeor, uznawszy początkowo nasiona kawy za owoc szatana, wrzucił je do ognia. Jednak gdy tylko poczuł aromat palonej kawy, dał jej „rozgrzeszenie”, a klasztor po pewnym czasie zasłynął z wyjątkowej pracowitości mnichów.
Arch. Pożegnanie z AfrykąPodejście do kawy w Etiopii z powodu charakteru tego terytorium jest zgoła inne niż w pozostałych krajach, również afrykańskich. Nieograniczony dostęp do krzewów kawowca – rosnących dziko lub w przydomowych ogródkach, na przykład w prowincji Djimmah – sprawia, że w każdym domostwie produkuje się ją i przyrządza bez jakiegokolwiek udziału nawozów sztucznych.
Proces rozpoczyna zebranie dojrzałych, opadłych z krzewów owoców, następnie przeprowadza się selekcję ziaren suszonych na słońcu, pali się je, ugniata w moździerzu, wreszcie parzy w specjalnym dzbanku. Przyrządzana jest zawsze przez kobiety – z ogromną uwagą i zaangażowaniem. Każda etiopska gospodyni poda ją, zachowując przy tym opisany rytuał, a napój ten pity w gorącym słońcu musi smakować wyjątkowo. Szczególnie w sytuacji, gdy tradycyjnie podawany jest z prażoną kukurydzą i przy aromacie kadzidła.
Te same gorące promienie słońca zaprowadzą nas poprzez jemeński port Al Mokha do arabskiego kręgu kulturowego. Półwysep Arabski nie jest może usiany wzdłuż i wszerz plantacjami kawy, ale jest ona tam wszechobecna.
W miejscu, gdzie kawę sprzedają wędrowni handlarze, a pijalnie rozmieszczone są na wszystkich szlakach handlowych, powietrze jest nią przesycone, wymieszane z zapachem kadzideł i palonej nagminnie fajki wodnej.
W opisach podróżników powracających z pustyń Półwyspu Arabskiego, zarówno w XVII wieku, jak i dziś – choć rzadziej, pojawiają się wszechobecni sprzedawcy kawy. Noszą na plecach nie tylko worki z ziarnem, ale także konieczny do przyrządzenia kawy kompletny ekwipunek – od minipieców po pobrzękujące garnki i kubki. Gdy pojawiał się handlarz, zaraz znajdował się i klient, razem z nim fajka wodna i mnóstwo czasu na odpoczynek.

W bocianim gnieździe

Dowodem na to, że w tamtejszych pijalniach przesiaduje się całymi godzinami, jest ich konstrukcja. Nie dość, że zawsze chronią przed słońcem i wiatrem, wiele zaopatrzono również w punkty widokowe – swego rodzaju bocianie gniazda służące wypatrywaniu zbliżających się gości, podróżników, najeźdźców? Dziś te punkty widokowe – czasem umieszczone na wysokich palach – są atrakcją turystyczną.
W odróżnieniu od etiopskiego zwyczaju na Bliskim Wschodzie nie funkcjonuje tradycja parzenia kawy przez kobiety. Arabski model picia jest inny. Zarówno w Turcji, na Bałkanach, jak w większości krajów Półwyspu Arabskiego obraz męskich zgromadzeń jest od wieków taki sam. Mężczyźni zebrani przed otwartym sklepem, skoncentrowani wokół niewielkiego piecyka z kilkoma dzbankami, w których przygotowuje się napój mający pomóc im zebrać siły do pracy… Tak podobno działał na etiopskich mnichów w VI wieku naszej ery.