Przyzwyczajamy się powoli, że kolejne dane winiarskie spływające z różnych krajów są inne od tych, które wcześniej zakładano. Wzrosty w Stanach Zjednoczonych, bolesne spadki we Włoszech. Teraz padło na Austrię, która mimo ponurych założeń nie tylko trzyma fason, ale jeszcze notuje wzrosty eksportowe. I to znaczne.
Każdy, kto zna kraj, wie, że Wiedeń i okolice stoją na knajpach, heurigerach, wine barach i mniej lub bardziej wykwintnych restauracjach. Tych ostatnich jest zresztą całkiem sporo. Wszystko zostało pozamykane, a zamknięta HoReCa to klapa dla winiarzy. Podobnie jest w Gratzu, uważanym za kulinarną stolicę kraju. Nie inaczej było po drugiej stronie alpejskiego państwa: w Salzburgu, Insbrucku oraz Dolomitach, gdzie z kolej pozamykano stoki i schroniska i ichniejsze knajpy. Turystyka siadła.
W dodatku austriacka sprzedaż polega m.in. na świetnej promocji win prowadzonej bardzo efektywnie przez Austrian Winemaketing (AWMB). Tymczasem i ta organizacja została niemal całkowicie sparaliżowana. W zeszłym nie odbyły się wielkie wiedeńskie targi VieVinum, przeniesiono je na ten rok, ale już je przesunięto na kolejny. AWMB organizuje także na całym świecie liczne degustacje win austriackich (oczywiście nic z tego nie wyszło) oraz ściąga naddunajskich winiarzy na imprezy targowe, z Proweinem na czele, ale targi z Düsseldorfie również odwołano.
Stąd prognozy były bardzo ponure, a AWMB spodziewał się sporych spadków, według prognoz z września ubiegłego roku. Jednak ostatni kwartał okazał się zbawienny. Dane z końca roku zszokowały wszystkich – wartość eksportu wzrosła o 2,4 procent i osiągnęła poziom 187,3 miliona euro. W górę poszybowały też ilości eksportowanych win – o 6,3 procent, do 67 milionów hektolitrów. W dodatku znacznie wzrosła sprzedaż wina jakościowego (butelkowanego) – o niemal 10 procent, kosztem wina wysyłanego luzem. Wzrosła też sprzedaż wina w miejscowych sklepach oraz online.
Najbardziej cieszy, iż w czasach kolejnych lockdownów wzrosła sprzedaż wina na kluczowym dla Austriaków rynku niemieckim – o ponad dziesięć procent, prawdopodobnie kosztem win włoskich. Jednak Niemcy od lat mają po prostu prawo zamawiania win online bezpośrednio u austriackich producentów. Wrosła sprzedaż win na drugim najważniejszym rynku – Szwajcarii (5,2 proc.); z kolei Holandia wskoczyła na trzecie miejsce pod względem importu, wyprzedzając Stany Zjednoczone, gdzie sprzedaż spadła. Ale należy to zrzucić na karb wielkiej wojny celnej pomiędzy Unią Europejską a USA.
Z kolei jeszcze większym zaskoczeniem był ogromny wzrost sprzedaży na rynkach monopolistycznych – krajach skandynawskich (o 32,8 proc.) i Kanadzie (aż o 77 proc.). Pogorszył się za to eksport do krajów Dalekiego Wschodu, ale tam stracili wszyscy, co wynika to z ogólnego spadku konsumpcji wina w tych krajach, zwłaszcza w Chinach i Japonii.
Źródła: m.in. AWMB, thedrinkbusiness.com