Francuski koniak zagraniczny

Koniak | fot. Christin Klose / shutterstock
fot. Christin Klose / shutterstock

Już niemal cała produkcja koniaku wyjeżdża z Francji zagranicę. Mimo iż producenci od dekad próbują przyciągnąć miejscowych konsumentów, ci zdecydowanie wolą szkocką whisky. Nie ma jednak obaw, by trunku na eksport brakło – zapasy są niezmierzone.

Z początkiem roku Bureau National Interprofessionnel du Cognac (BNIC) opublikowało dane dotyczące eksportu koniaku. Od czterech lat robi to z wielką dumą, albowiem sprzedaż trunku na obcych rynkach – po dekadach zastoju – niezmiennie rośnie. Sprzedaż we Francji się nie liczy, gdyż na eksport trafiają ledwie dwa procent produkcji.

NAFTA i…

To ciągle efekt katastrofy spowodowanej ponad wiek temu przez filokserę (gdy brakło koniaku, i winiaków w ogóle, rynek zdominowała whisky) oraz fatalnej promocji trunku po wyjściu z zapaści. Koniak przedstawiano wówczas jako dobro luksusowe, kojarzące się z pewnym poziomem i stylem życia. Odbiorcy byli zachwyceni, z tym że było ich jednak siłą rzeczy niewielu. Gmin zaczął popijać whisky i tak już zostało do dziś.

Koniak przedstawiano wówczas jako dobro luksusowe, kojarzące się z pewnym poziomem i stylem życia. Odbiorcy byli zachwyceni, z tym że było ich jednak siłą rzeczy niewielu. | fot. ABK6 Extra
Koniak przedstawiano wówczas jako dobro luksusowe, kojarzące się z pewnym poziomem i stylem życia. Odbiorcy byli zachwyceni, z tym że było ich jednak siłą rzeczy niewielu. | fot. ABK6 Extra

Z regionu wyeksportowano w 2018 roku ponad 204 miliony butelek koniaku, co dało dwuprocentowy wzrost sprzedaży rok do roku, w ilości i wartości. Obrót koniakiem wyniósł zaś 3,2 miliarda euro.

Ciekawie wygląda lista odbiorców trunku. Niemal połowa eksportu (dokładnie – 44,4 procent) trafia do strefy krajów NAFTA – Kanady, Stanów Zjednoczonych i Meksyku, które kupują 90,6 miliona butelek. Łatwo przewidzieć, że lwia cześć z tego jest „zjadana” w USA, które konsumują 87,4 miliona butelek!

…Daleki Wschód

Kolejnym wielkim importerem są kraje Dalekiego Wschodu, które odebrały w 2018 roku ponad 60 milionów flaszek, z czego na Chiny przypadło 24,2 miliona butelek, zaś na Singapur astronomiczna liczba 27,2 miliona butelek. Pozycja tego niewielkiego kraju azjatyckiego może dziwić, jednak Singapur to gigantyczny punkt tranzytowy, wielki port morski oraz lotniczy hub przesiadkowy służący całej Azji, Australii, a także Stanom Zjednoczonym.

Nieco mniej optymistycznie wyglądają dane BNIC jeśli zważymy na fakt, iż ponad 90 procent eksportu to wyroby najtańsze – klasy VS i VSOP. Tych doprawdy najstarszych i najlepszych flaszek jest niewiele, choć i tu notuje się tendencje wzrostowe.

Mocne ocenianie