Gouda z imbirem

 

To bodaj pierwszy mainstreamowy ser, który gości na naszych serowych stronach. Ktoś mógłby powiedzieć, że to profanacja, bo przecież tyle serów zagrodowych nie zostało opisanych w ogóle, a część tylko powierzchownie…

 

Fot. seryzradzynia.plTo jakby wrócić z Bordeaux i zachwycać się pierwszym lepszym sikaczem z dyskontu. Otóż nie. Moim skromnym zdaniem nikt nie zrobił dla sera w Polsce tyle, ile pewna „wielka” spółdzielnia mleczarska z północno-wschodniej Polski. Nie Gienio Mientkiewicz, nie Tomek Jakubiak, nie zastępy (skądinąd wspaniałych) polskich serwowarów rozsianych po całej Polsce. Prawda jest taka, że większość z nas pierwszy kontakt z naprawdę smacznym polskim serem miała podczas konsumpcji wyrobów spółdzielni Spomlek z Radzynia Podlaskiego. Bursztyn, Rubinbułgarska odmiana czerwonych winogron, krzyżówka szczepó... (...). To była prawdziwa serowa inicjacja na szeroką skalę, która dała impuls do dalszych poszukiwań. To oni wprowadzili polskie sery pod strzechy i pokazali, że taka zbitka słów nie musi nasuwać na myśl wyłącznie oscypka kupowanego podczas okazjonalnych wizyt w Zakopanem. Dlatego dzisiaj piszemy o goudzie z imbirem. Ciekawej wariacji na temat dosyć nudnego – jak mogłoby się wydawać – sera żółtego. Wyrazisty śmietankowy smak  z delikatnymi orzechowymi nutami zostaje przełamany lekko gorzkawym, ostrym i palącym akcentem imbiru. Toczący w goudzie odwieczny bój duet słodki-kwaśny otrzymuje groźnego rywala. A jak wiadomo: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Żeby jakoś uprzątnąć pobojowisko na naszym podniebieniu, warto sięgnąć po coś do picia. Jeżeli winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...), to można by spróbować z sémillonfrancuska odmiana białych winogron.Uprawiana głównie w Bo... (...), jeżeli piwo – lepiej pójść w dwie strony: albo AIPA albo rauchbock (wędzony koźlak). Ser można zjeść na kanapce, można też na desce, ale raczej trudno wymyślić dla niego jakieś inne zastosowanie kulinarne. Nieważne jednak, z czym go zjemy i z czym wypijemy. Ważne, żeby nam smakowało. W jedzeniu chodzi przecież przede wszystkim o zabawę.

Gdzie: dostępny w wielu sklepach w całej Polsce (nie trzeba nawet ruszać się z Krakowa)
Cena: już od 30 złotych/ kg