Hybrydy „atakują” nad Sekwaną

Muscaris
Muscaris | fot. Wikimedia / Wolfgang Renner

We Francji rośnie popularność odmian hybrydowych. Z uwagi na bezpieczeństwo ich uprawy, znikome wymogi chemicznych oprysków oraz wzrost zainteresowania produktami organicznymi i biodynamicznymi sadzonki hybryd są coraz intensywniej poszukiwane przez winiarzy. Liczba zamówień jest tak duża, iż francuski rząd znalazł się w pułapce.

Zadziwiające wieści nadchodzą z Francji. Zapotrzebowanie na sadzonki hybrydowe jest tak wielkie, że winogrodnicy składają zamówienia na 2021 rok, a jest to – dodajmy – tylko czubek góry lodowej. Czubek, bowiem ten trend we Francji jest stosunkowo nowy, ale, jak pokazują badania, rozwijający się niezwykle dynamicznie. Moda przyszła z krajów położonych bardziej na północ, gdzie udają się one świetnie, a w dodatku spotykają się z coraz bardziej przychylnym odbiorem wśród konsumentów.

Francuzi, choć uprawy mieszańcowe w ich kraju miały się do niedawna dobrze, szczególnie w Dolinie Loary, gdzie na potrzeby „domowe” wytwarzano tam całkiem sporo takich win, byli głównym motorem zakazu ich upraw w Unii Europejskiej. Za podstawę przyjęto, że wina w tej strefie powinny być produkowane ze szlachetnego gatunku Vitis vinifera(łac.) winorośl winorodna; nazwa botaniczna: Vitis vinifer... (...).

Jednak francuscy winiarze, wzorem niemieckich, austriackich czy północnowłoskich, zaczynają mieć dość takich zakazów, a dodajmy – corocznie co najmniej kilkanaście osób w Europie umiera bezpośrednio od zatruć w czasie oprysków, zaś ilość chemikaliów, która pośrednio trafia do konsumentów jest niezbadana. Teraz problem polega na tym, że władze francuskie nalegają na to, by sprzedawane sadzonki hybryd pochodziły… z Francji. I jak mogą starają się zablokować ich import z krajów znacznie bardziej pod tym względem rozwiniętych i doświadczonych.

Francuzi chcą, by do sprzedaży trafiały sadzonki z tzw. grupy ResDur1, a więc odmiany artaban, floréal, vidoc i voltis, które skrzyżowano nad Sekwaną. Trudności mają zaś importerzy proponujący odmiany z innych krajów, jak choćby niemieckie białe: souvignier-gris i muscaris (świetnie znany w Polsce), czy czerwone szwajcarskie: prior i monarch (także znany z naszych upraw).

W szkółkach włoskich, szwajcarskich i niemieckich można je zamówić niemal od razu, lecz władze patrzą na to niechętnie. Ale z winiarzami jeszcze nikt nigdy nie wygrał…