Iakie napitki ongiś ze zbóż posilnych piiano

Książka, którą mam w swoich rękach stanowi przedmiot, który mógłby stać się obiektem wspólnej konwersacji piwosza-pasjonata oraz językoznawcy. Niemal dwieście stron przedrukowanych przez wydawnictwo Zeta Ars na podstawie autentycznego starego wydania z 1821 roku to prawdziwa gratka dla wszystkich zafascynowanych historią piwowarstwa na ziemiach polskich.

Zadaje kłam obiegowej opinii, że w Polsce nigdy specjalnie nie przywiązywano wagi do piwa, że pito dziwną mętną breję z glinianych dzbanków, które później rozbijano o ściany. Otóż nie. Jak się okazuje Polska zawsze zajmowała miejsce w wielkiej piwnej rodzinie, w Polsce wiedziano czym jest ale, czym bitter, a czym two penny. Jak odróżnić porter od stoutu a białe berlińskie od pszenicznego w stylu monachijskim.

Książka XIX-wiecznego piwowara, Jakuba Sroczyńskiego, który przemierzył całą Europę w poszukiwaniu najlepszych stylów piwnych jest dziełem niezwykłym. Autor ze swoich wojaży przywiózł nieznane dotychczas receptury na wspaniałe brytyjskie i niemieckie piwa. W tej niewielkiej książce przekazał bodaj całą ówczesną wiedzę piwowarską, choć próżno szukać w niej chociażby popularnego pilznera (jego prototyp uwarzy w Pilźnie Josef Groll dokładnie dwadzieścia jeden lat później).

Niezwykłe jak na owe czasy wydawnictwo intrygująco dziś brzmiącym językiem przybliża historię i zasady warzenia piwa. Książka dedykowana jest Stanisławowi Grabowskiego, ministrowi wyznań religijnych i oświecenia publicznego, ale nie wątpię, że książka może stać się Biblią dla pokoleń piwowarów domowych. A zawartą w niej przestrogę, powinny sobie wziąć do serca wszystkie koncerny piwowarskie: Jest dla nas nieszczęściem, że w naszych przedsięwzięciach tak mało mamy cierpliwości i wytrwałości, iż czasem mała przeszkoda zdaie nam się być niepokonaną, i że co dziś w zamiarze sprzedania zrobiemy, iutro iuż sprzedać chcemy. Na zdrowie!

 

Jakub Sroczyński

Nowy Piwowar (reprint)

Zeta-Ars 2015

Cena: 59,00 złotych