Inwestowanie w sztukę – zysk dla pokoleń

Forrest Gump mawiał: „Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, na co trafisz”. Twierdzenie to można z powodzeniem odnieść do rynku sztuki, który obecnie w Polsce rozkwita, oferując coraz większe możliwości inwestowania. Podobnie zresztą jest na rynku wina. Hossa trwa.

Inwestorzy coraz więcej przeznaczają na inwestycje emocjonalne (passion investments), do których należą właśnie kolekcjonerskie trunki, takie jak whisky czy winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...), ale również dzieła sztuki.

Ostatnie miesiące to czas dużej destabilizacji na światowych rynkach finansowych, która wywołała panikę wśród inwestorów, ale też w przeciętnym gospodarstwie domowym. Po raz kolejny okazało się, że bezpieczną lokatą kapitału jest rynek sztuki, który dzięki braku korelacji z rynkami finansowymi stanowi szczepionkę dla portfela na trudne czasy.

Zysk z przyszłego Picassa

Stanisław Młodożeniec, Wieczór, 136 x 153, olej, płótno, 2010Ze względu na doznania, które zapewnia sztuka oraz rozliczne przyjemności natury kolekcjonerskiej, inwestycja w sztukę może być przygodą, ale i przedsięwzięciem życia. Eksperci rynku są zgodni co do tego, że to właśnie dzieła sztuki współczesnej dają możliwość ponadprzeciętnej stopy zwrotu. W przypadku inwestycji w sztukę gra bowiem nie toczy się o kilka, kilkanaście ani nawet kilkadziesiąt procent rocznie. W przypadku najlepszych zakupów na polskim rynku wartość dzieł sztuki wzrosła w ciągu dekady nawet kilkaset razy (tzw. „efekt Sasnala” – gdy ceny prac artysty rosną niebotycznie w wyniku jego szybkiej kariery).
W dużej mierze to międzynarodowe nazwiska jak Picasso czy Warhol ustanawiają największe rekordy. Niemniej polscy artyści także odnoszą spektakularne sukcesy i dają zarobić na swoich obrazach. Oczywiście szukanie na własną rękę przyszłego Sasnala czy Picassa może być prawdziwą mission impossible. Artystom promującym siebie na własną rękę znacznie trudniej się wybić. Co innego, jeśli stoi za nimi solidna instytucja, która cieszy się międzynarodowym uznaniem, taka jak np. Abbey House. Spółka pełni rolę współczesnego mecenasa sztuki, podpisując umowy na wyłączność i podejmując szereg działań mających na celu promocję twórczości zarówno w kraju, jak i za granicą.
Stanisław Młodożeniec, Anna Szprynger, Jakub Słomkowski czy Agata Kleczkowska to z pewnością artyści, którym warto się przyjrzeć bliżej. W ciągu roku współpracy z Abbey House ich prace nie tylko stały się bardziej znane szerokiej publiczności, ale przede wszystkim wartość ich obrazów wzrosła – i to znacznie. Prace Stanisława Młodożeńca jeszcze trzy lata temu można było kupić za około cztery tysiące złotych, a obecnie ich przeciętna cena plasuje się w okolicach czterdziestu tysięcy. Oznacza to wzrost o 145% w skali roku. Z kolei Agata Kleczkowska, najmłodsza artystka w stajni Abbey House, ustanowiła rekord na rynku sztuki młodej. Jej praca w lipcu tego roku sprzedana została przez spółkę za 160 tysięcy złotych. O czym pisała nie tylko polska prasa, ale również portale zagraniczne.

Art Leasing i Art Lokata

Do tej pory pokutowało w Polsce przekonanie, że na kupno obrazu mogą sobie pozwolić tylko bogaci, w tym w szczególności wytrawni kolekcjonerzy sztuki. Obecnie sytuacja się zmieniła. – Zgłaszają się do nas młodzi, dynamiczni ludzie, którzy urządzają mieszkania, biura i chcą się czymś wyróżnić – mówi Paweł Makowski, założyciel Abbey House. – Czytają gazety, podróżują i mają świadomość, że świat sztuki przeżywa ogromny rozkwit. Chcą być jego częścią. Rozpoczynając przygodę ze sztuką, korzystają z innowacyjnych narzędzi inwestycyjnych, takich jak Art Leasing czy Art Lokata, które stworzyliśmy po to, by ułatwić ludziom wejście w posiadanie obrazu czy wręcz rozpoczęcie własnej bądź firmowej kolekcji dzieł sztuki – wyjaśnia.
Fot. ArchiwumW przypadku leasingu obrazu wartego kilkanaście tysięcy złotych, nabywca spłaca około tysiąca złotych miesięcznej raty przez 2–3 lata, a obrazem może cieszyć się każdego dnia, eksponując go w firmowym gabinecie lub w domowym salonie. Warto dodać, że raty, które spłacamy w ramach leasingu pozostają cały czas na tym samym poziomie, podczas gdy wartość obrazu stopniowo rośnie. Czyli zupełnie odwrotnie niż na przykład w przypadku leasingu samochodu.
Innym, atrakcyjnym sposobem inwestowania w sztukę jest Art Lokata, pierwsza w Polsce możliwość nabycia dzieła sztuki z przyrzeczeniem odkupu lub podziałem zysku inwestycji. Jak to działa? Jeśli ktoś kupi od spółki obraz i za parę lat będzie chciał go sprzedać, a okaże się, że praca nie zyskała jeszcze na wartości, to w ramach Art Lokaty spółka odkupi od nabywcy obraz po cenie, za którą ją nabył, dodając do tego 9,5% zysku z tej sumy za każdy rok posiadania przez nabywcę obrazu. Jeśli natomiast wartość obrazu poszybowała w górę, to spółka odkupuje obraz od nabywcy po cenie wyjściowej, z zastrzeżeniem podziału tej nadwyżki, jaką może poszczycić się obraz w proporcji: 70% dla klienta i 30% dla spółki.

Więcej o inwestowaniu w sztukę przeczytają Państwo w miesięczniku Art & Business.