Kalifornia – kolejne kultowe winiarnie zamykane. Ale ich nazwy pozostaną…

Kalifornia – kolejne kultowe winiarnie zamykane. Ale ich nazwy pozostaną…

W czasach pandemicznych czy też postpandemicznych mnóstwo winiarni na świecie nie podniosło się z upadku, wiele innych zmieniło właścicieli. Taką sytuację przewidywano od dawna. A mimo to głębokie zmiany w kalifornijskich wytwórniach Clos du Bois i Sebastiani są szeroko komentowane wśród wytwórców jak i konsumentów. Sześćdziesięciu sześciu pracowników obu firm zostało zwolnionych.

Powodem zaskoczenia jest fakt, że wiele osób zżyło się z tymi nazwami, a ich wyroby pojawiały się na stołach całego świata. Jednak tu sytuacja jest podobna, jak w całej branży gastronomicznej oraz sieci jej dostawców. I podobna do przekształceń, jakie zachodzą w czasach każdego głębokiego kryzysu.

Clos de Bois była wizerunkową wizytówką całej Sonomy i Kalifornii. I choć nigdy nie były to wina nawet ze średniej półki, zdobyły sobie międzynarodowy rozgłos, a w dodatku wielu Amerykanów rozpoczynało od nich swoją przygodę z winem w ogóle. Wytwórnię założył w czasach pionierskich w 1974 roku Frank Woods (od jego nazwiska pochodzi nazwa wytwórni). Woods odsprzedał winiarnię w 1988 roku, która ostatecznie trafiła do giganta Constellation Brands. W styczniu tego roku, wraz z trzydziestoma innymi markami Constellation z dolnej półki została odsprzedana jeszcze większemu gigantowi – E&J Gallonajwiększa rodzinna firma winiarska na świecie (druga to C.... Clos du Bois wytwarza około miliona skrzynek wina rocznie, ale wartość jej obrotów spadła ostatnio trzykrotnie. Zatem wszyscy się dziwią, po co Gallo kupiło Clos du Bois, by cztery miesiące później ją zamknąć.

Wyroby wyraźnie mniejszej wytwórni Sebastiani plasują się na znacznie wyższej półce jakościowej, a sama winiarnia leży na przedmieściach miasta Sonoma i produkuje winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) nieprzerwanie od 1904 roku. Przetrwała nawet prohibicję. Winiarnia została wykupiona w 2008 roku przez dużego producenta Foley Family Wines, a teraz zamknięta.

Dokładnie zaś produkcja obu winiarni została przeniesiona do innych zakładów firm-matek. Zatem nazwy obu wytwórni – co oczywiste – nie znikną z etykiet flaszek, bo to najcenniejsza rzecz w biznesie. Zmienią się być może apelacje, bo zmieni się miejsce produkcji, ale Amerykanie nie przywiązują do tego zbytniej wagi. Szkoda tylko, że hrabstwo Sonoma zubożeje i straci dwóch kultowych wytwórców.

Źródła: m.in. wine-searcher.com, winespectator.com, pressdemocrat.com