Kozia rura

Kozia rura

 

Pani Honorata i pan Tomasz z kaszubskiej osady Robôczkòwò (Robaczkowo), skrytej w leśnych ostępach Borów Tucholskich, postanowili poświęcić się produkcji serów. I to jakich!

 

Co tam dwa złote medale na poznańskich targach i uznanie najlepszych polskich szefów kuchni – trudno o lepszą reklamę dla koziego sera niż fakt, że zachwycił serowarów i smakoszy z Francji.

Kozia ruraTen kwasowo-podpuszczkowy ser robi się ponoć niezwykle trudno i bywa doprawdy kapryśny. Pan Tomasz twierdzi, że czasami potrafi powiedzieć „nie” i po prostu się nie udaje. Zwłaszcza w okresach burzowych, przy dużej jonizacji powietrza. Mazista konsystencja predestynuje go do smarowania, najlepiej po świeżutkim, chrupiącym pieczywie lub grzankach, ale z powodzeniem można spróbować pobawić się nim w tartach, quichach czy nawet w deserach. Delikatny smak koziego serka z wyczuwalnymi nutami kremowej słodyczy zapada w pamięć na długo. Chèvre się chowa. Kozia Rura ma jeszcze siostrę, Pijaną Kozę. Ta nie najlepiej się prowadzi i często widać ją w grzesznym towarzystwie owoców z nalewek. Nie ma w sobie tej delikatności, ale wielu może przypaść do gustu.

Kozia Rura nie wymaga towarzystwa trunków, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować go z sauvignon blancjedna z najbardziej rozpowszechnionych na świecie białych ... lub szklanką dobrego piwa pszenicznego. Równie dobrze smakowałby jednak ze świeżo tłoczonym sokiem malinowym. Może 300 gatunków sera jeszcze nie mamy, ale nie o liczbę, lecz o jakość przecież chodzi. Bo jeśli tylko staruszek de Gaulle miał rację, to ciężko dziwić się, że naszym krajem rządzi się wyjątkowo opornie.

Gdzie: Gospodarstwo Kaszubska Koza, Robaczkowo na Kaszubach (dobre 10 godzin jazdy z Krakowa).
Cena: od 70 zł/kg