Kulinarne potyczki w Pałacu Elizejskim

Na film „Niebo w gębie” pod żadnym pozorem nie należy wybierać się z pustym żołądkiem! Na ekranie bowiem co rusz pojawiają się „ze smakiem” sfilmowane, pełne po brzegi talarze i półmiski …

W tle rozgrywa się zaś historia kucharki z prowincji, która dość przypadkowo trafia do Pałacu Elizejskiego by gotować dla samego Prezydenta Francji. Nie jest to jednak kolejna wersją bajki o kopciuszku – scenariusz oparty jest na prawdziwej historii kucharki prezydenta Francji François Mitteranda.  Nikt tu z nikim nie romansuje a wielkie uniesienia pojawiają się jedynie w kontekście kulinarnym. Do tego ewentualny kopciuszek jest silną i przekonaną o swojej wartości dojrzałą kobietą zaś kandydat na królewicza starszym panem, zmęczonym życiem i obowiązkami głowy państwa…

Historia ich znajomości splata się ściśle z kolejnymi daniami podawanymi przez Hortense Laborie, która z Dordonii (skąd pochodzi) ściąga do Paryża najlepsze prawdziwki i trufle, kurczaki i warzywa. Wyczarowuje z nich przepięknie wyglądające potrawy – i jak wynika z filmu – świetnie smakujące. Skupiamy się zatem na gotowaniu na najwyższym poziomie, choć jak twierdzi główna bohaterka, jej kuchnia to proste przepisy odziedziczone po matce i babce… I ten swojski, domowy rys kuchni Pani Laborie przypadnie do gustu Prezydentowi Francji ale nie spodoba się jego licznej świcie, z szefem kuchni Pałacu Elizejskiego na czele …

Niespiesznie rozwijająca się akcja, urzekająca Catherine Frot w roli Hortense, pięknie sfilmowane potrawy – polecam w ramach wytchnienia od przedświątecznej gonitwy nie tylko wielbicielom francuskiej kuchni.

Od 7 grudnia w kinach.

ZWIASTUN FILMU