Liban w żałobie

Smutne wieści dotarły do nas, gdy bawiliśmy się na noworocznych przyjęciach.

W sylwestra zginął w wypadku motorówki Serge Hochar – ikona światowego winiarstwa, jeden z tych, który przywrócił starożytne ziemie Kanaanu współczesnemu winiarstwu. Nie z sentymentu, ale by tamtejsze wina na równych prawach rywalizowały na światowych stołach i cieszyły konsumentów.

Miał 75 lat i był skromnym, bardzo mądrym winiarzem. Przez całe życie walczył z przeciwnościami miejsca, w którym robił winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...). Właściwie nie miejsca, ale ludzi. Przez Liban, a dokładnie przez Dolinę Beka, gdzie miał swoje winogrady ciągle przetaczały się fronty arabsko-arabskich i arabsko-izraelskich wojen. Ginęli ludzie, przez winnice przebiegały kolejne linie demarkacyjne, tereny minowano. Ale Serge, pytany wielokrotnie, dlaczego w końcu stąd nie wyjedzie, niezmiennie wówczas odpowiadał: „Wielokrotnie chciałem to uczynić. Przez wiele lat szukałem podobnego miejsca do uprawy winorośli w Europie i USA, ale drugiego takiego obszaru nie ma. Bycie tutaj to moja prywatna wojna przeciw wojnie”.

Jego wina nie znikną – schedę po nim przejęli synowie. Ale Serga będzie nam zawsze brakowało.