Majowe wino

Tak nazywano w minionych czasach – aż do początków XX stulecia – wina butelkowane wiosną lub utaczane z beczek w tym czasie. Były lekkie, półwytrawneokreślenie wina, w którym nie cały cukier – na drodze f... lub słodkiewino o dużej zawartości cukru naturalnego lub dodanego.., na ogół białe lub różowe.

Ich nuta smakowa powinna współgrać ze smakiem serwowanych wiosną potraw, sporządzanych z młodych warzyw, mięsa, drobiu czy ryb.

Poczynając od XVIII stulecia, w całej Europie, gdy tylko pogoda dopisywała, chętnie wybierano się na wycieczki połączone z mniej lub bardziej obfitymi biesiadami wśród zieleni – na trawie albo w gospodach czy restauracyjkach, gdzie w tym czasie wystawiano na dwór ławy i stoły ocienione od słońca markizami.

Majowe winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) podawano w dużych pucharach z grubego szkła albo w kieliszkach o zielonkawej barwie, który nadawał trunkom nierzeczywisty pastelowy kolor. Zwykle nie były to mocne gatunki wina – w Niemczech raczono się w maju winem z winnic nad rzeką Mozelą albo rozmaitymi odmianami rieslinga, we Francji o tej porze roku i na wolnym powietrzu wybierano wina z Langwedocji, a także z winogron rosnących na stokach wulkanicznych pagórków Owernii.

Fot. ArchiwumJeżeli wybierano się na wycieczkę połączoną z piknikiem, w koszach z wiktuałami nie mogło zabraknąć oplecionych wikliną dużych butli pełnych wina. Otwierano je uroczyście, kiedy już wszyscy siedzieli na małych stołeczkach bądź derkach czy pledach, a obecne w towarzystwie panie wyciągnęły z koszy fajansowe talerze malowane w kwietne wzory. Ówcześni dostawcy naczyń stołowych zawsze mieli w ofercie tego rodzaju zastawy wykonane z solidnego fajansu czy malowanej glinki, które można było używać podczas biesiad wśród zieleni.

Majowym winem raczono się także w altanach – w tamtej epoce każdy większy dwór, podmiejska willa z ogrodem, nie wspominając już o pałacach, mogły pochwalić się taką właśnie drewnianą budowlą oplecioną dzikim winem albo pnączem o pachnących kwiatach. W altanach zastawiano podwieczorki dla domowników czy mniej oficjalnych gości, chroniąc się przed skwarem.

Stare książki kucharskie, również polskie, zawierają przykładowe menu podwieczorków w ogrodzie. Podawano rozmaite wypieki – także niesłodkie, w rodzaju pieczywa z pszennej mąki posypanego kminkiem czy czarnuszką, mocno schłodzone masło, twardy ser – niekiedy były to obsuszane gomółki białego sera, lekko wędzone, a kiedy do kulinarnej mody przyszedł ser szwajcarski, uznano go za bardzo odpowiedni na wytworny podwieczorek. Podczas takich przyjęć raczono się herbatą, ale również mocno schłodzonym winem z gatunków nazywanych wówczas „majowymi”. Podobno – jeśli wierzyć pamiętnikom – smakowało bardziej niż trunki tego samego rodzaju podawane w innych okolicznościach.

Majowe wino towarzyszyło też tańcom na wolnym powietrzu. Tego rodzaju zabawy urządzano w wielu miasteczkach i miastach podczas ciepłej pory roku, a uczestniczyła w nich publiczność z różnych sfer. Młodzi rzemieślnicy, modystki, urzędnicy z żonami, studenci, artyści – wszyscy tańczyli ochoczo przy dźwiękach kapeli, a później, gdy muzyka nie grała już do tańca, siadali przy stołach, racząc się majowym winem. Takie rodzajowe sceny chętnie malowali francuscy malarze impresjoniści. Obraz Renoira Śniadanie wioślarzy czy płótno zatytułowane Bal w Bougival przedstawiają pogodne epizody z życia francuskich mieszczan i artystów w XIX stuleciu. Kto przyjrzy się dokładnie tym obrazom, znajdzie wśród wielu realistycznie przedstawionych przedmiotów – również karafki i butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... do połowy napełnione jasnozłocistym trunkiem – zapewne majowym winem z Langwedocji, o którym zresztą nieraz wspominali w listach i pamiętnikach impresjoniści.