Małe wielkie chianti

Anteprima Chianti (czyli przedstawienie światu nowego rocznika najprostszego chianti) dołączyła chyba na stałe do wielkich marcowych degustacji win toskańskich.

To nie było przełomowe wydarzanie, ale co najmniej znaczące: drugie wydanie tej imprezy, podczas gdy Chianti Classico Collection będzie obchodziło za trzy dni dwudziestą rocznicę swego istnienia.

W wiekowym Palazzo Borghese, leżącym w samym centrum Florencji, w salach trzypiętrowej wysokości, gdzie nad głowami wiszą tonowe żyrandole, a ze ścian światło rzucają 300-kilogramowe kinkiety, przedstawiono ostatni rocznik chianti – 2012. To najprostsze, „zwykłe” chianti, wytwarzane we wszystkich siedmiu apelacjach noszących to określenie w nazwie, za wyjątkiem – rzecz oczywista – chianti classico, które z „małymi” nie chce mieć nic wspólnego. W zeszłym, premierowym roku impreza była średnio udana – mało było wystawców i win zgłoszonych do degustacji, a i same wina „bolały”. Teraz było już znacznie lepiej. Dzięki bardzo sprawnej sommelierce, która przynosiła mi próbki w ciągu półtorej godziny „przejechałem” wszystkie 66 win, które zgłoszono do oceny zaproszonym. To mój prywatny rekord. Próbki były co najmniej o oczko lepsze od tych, pokazanych rok temu, zaś oceny w granicach 84-86 punktów. Aż cztery w mojej prywatnej zasługiwały na 87 punktów. Przypomnijmy tylko, że mówimy o winach, które we Włoszech kosztują w sklepach około pięciu (lub mniej) euro, a kupcy nabywają je franco cantina za ok. 2-3 euro!

Chianti 2012 nie wykręcało ust taninami, podniebienie po skończonej „walce” nie przypominało papieru ściernego, niemal nie czuło się beczki, choć niektóre wina były nieco przemacerowane, lekko „ugotowane” lub zielone, a inne dręczył nadmiar alkoholu. Do kilku najlepszych zaliczyłem to z winiarni Castelvecchio, należącej do młodego właściciela i szefa produkcji – Filippo Rocchi. Porozmawiałem więc sobie z nim „od serca”, a to, co mi powiedział, będą mogli Państwo przeczytać z następnem wydaniu „Czasu Wina”.

Wojciech Gogoliński

Fot: Vanessa Pianoble

Florencja, 16/02/2013