Czy stanie się kiedyś tak, że wszystko, co w winie piękne, zostanie policzone, zważone, rozpisane na chemiczne i matematyczne wzory oraz poddane normalizacji?
Czy spenetrujemy wszystkie peryferyjne obszary winiarskiego świata i utworzymy tabele dla zjawisk pobocznych, endemicznych, nietypowych, wyjątkowych i efemerycznych? Czy zbadamy wszystkie czynniki odpowiadające za to, co trafia do kieliszków? Pomierzymy korki, wszystkie gleby, klimaty, rozpiszemy na recepty zdrowe i już szkodliwe proporcje. I sama butelkatyp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr..., poprzez zainstalowaną w niej blokadę, da nam znać, że przekroczyliśmy dopuszczalne granice? A winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) stanie się absolutnym nośnikiem zdrowych wartości? Żadne nie będzie już korkoweoprócz wielu innych, negatywnych znaczeń, określenie ozna... (...), nikt nie nadużyje go w sposób nierozważny, będzie stało w pokoju między kołyską dziecięcia a pazerną dotąd ręką ojca czy matki.
I nikt więcej nie będzie upijał się winem, nie będzie pomstował na jego podły charakter, bo każdy winiarz będzie uczciwy, a wino pite umiarkowanie.
Skończą się ekscesy artystów z udziałem wina, nie będzie już przenosiło w obszary wcześniej niedostępne inną niż upojenia drogą. Nie zagrodzi nam już żadna belle époque winiarskiego rozpasania. Zmniejszą się koszty użytkowania wina, zasiedziali biesiadnicy nie posną na naszych fotelach i sofach.
Wino stanie się szlakiem rozwagi i umiarkowania. Zysk z niego nie będzie chimeryczną, niesterowalną wypadkową emocji i wszelkich innych rynkowych czynników, a stanie się całkowicie policzalną prostą wznoszącą się – powoli, lecz nieubłaganie. Nie będzie krachów na winiarskich rynkach tylko powolne kapanie przychodu.
Nie będzie już łez z powodu winiarskiego alkoholizmu. Nie będzie wielkich dzieł stworzonych w trakcie czy po nadużyciu. Nie będzie niewiadomego, nie będzie zaskoczenia, emocji, zachwytu.
Będzie policzone, zważone, zdrowe, słuszne, umiarkowane.
Straszne.
PS
Jeśli nawet jednak tak się stanie, bo zdarzyć się może w zasadzie wszystko, to wierzę, że ani ja, ani Państwo, tego nie dożyjemy.
A teraz – cieszmy się tym, czego nie da się w winie zmierzyć. I niech tak zostanie jak najdłużej. Niech umyka klasyfikacjom, ile ma sił w nogach.