Międzynarodowy Dzień Aszú. Słodki dzień wrażeń

foto: Dagenfeld

To nie jest uroczystość pokroju umierającego z wolna święta Beaujolais Nouveau(fr.) nowe, młode beaujolais.Określenie stosowane w stosun... (...), ale też i gatunek wina inny. I trwalszy. Dziesiątego grudnia już po raz piąty obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Aszú(węg.) winna jagoda zaatakowana przez szlachetną pleśń.S... (...).

Choć pewnie wszyscy są nieco zmęczeni codziennymi dniami czegoś, to akurat ten dzień warto mieć na uwadze, zwłaszcza pośród winiarskiej braci. I nie chodzi tu wcale o polski wkład w historię tego wina, mimo iż jest on godny wielkiej atencji, to po prostu samo winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) z dopiskiem „aszú” jest bardziej niż uwagi. Bo nie jest to wino na co dzień, ale okazji by go pokosztować jest wiele, szczególnie w zimowy i świąteczno-noworoczny czas.

Szukasz Tokajów na święta?

Jakkolwiek lata po drugiej wojnie światowej były dla tokajskiego wina dość nietypowe, choć łatwo było przewidzieć, co nowe władze uczynią z najsłynniejszym węgierskim winem. Z jednej strony wszystkie stare i słynne wytwórnie zostały odebrane właścicielom i skolektywizowane, zaś produkcja skupiła się w jednym, centralnie zarządzanym kombinacie winiarskim zwanym z węgierska Borkombinátem (niewielkie działki pozostawiono prywatnym właścicielom jako winnice przydomowe). Prawowitym właścicielom odebrano także słynne wielokilometrowe tokajskie piwnice, wraz z ich zawartością. Drastycznie spadła jakość wina, z drugiej zaś strony Borkombinát wytwarzał niewielkie ilości win kolekcyjnych, którymi sowicie obdarowywał np. zagraniczne delegacje państwowe i znanych gości. A przy okazji dbał, by historia o tokaju nie została zapomniana. Dziś Tokaj Kereskedőház, jedyna państwowa firma w regionie i spadkobierca Borkombinátu, dopełnia tej funkcji, ale i ona wytwarza wina już zupełnie inne.

9

Faktem jest również, iż tokaje stały się wówczas – paradoksalnie – łatwo dostępne i masowo eksportowane do krajów bloku wschodniego, co niezwykle rozpropagowało to wino wśród szerokich robotniczych mas, których zapewne nie byłoby stać, by popróbować win klasy aszú, nawet tych niżej puttonowych. Sprzedawało się wszystko „jak leci” aż do upadku socjalistycznego systemu.

Wówczas rozpoczęto reprywatyzację, najczęściej przy wsparciu kapitału zachodniego, tokajskie wina wróciły na światowy piedestał, ale i ceny się zmieniły. Ludzie pamiętający niedawne czasy winiarskiego „dobrobytu” nie byli już skłonni płacić często wielokrotnie więcej za wina, które jeszcze niedawno można było dostać socjalistycznych sklepach samoobsługowych. Trudno było ich przekonać, iż jakość po prostu kosztuje, szczególnie iż półki dużych sklepów „zaludniły” się znacznie tańszymi słodkimi winami, ale – co oczywiste – robionymi już w zupełnie inny sposób…

Samo zaś aszú ulegało kolejnym liftingom. W 2013 roku pozbyto się niezbyt klasycznych oznaczeń ilości puttonów na etykietach, na rzecz właśnie wspólnej klasy „aszú”, która objęła tylko wina 5– i 6-puttonowe, w których poziom słodkości zaczyna się od 120 gramów cukru na litr. Jednak te dwa ostatnie określenia są dopuszczalne (wina 6-puttonowe zaczynają się od 150 g/l cukru).

Tokaje aszú nie są tanie i nigdy nie będą – sposób ich wyrobu, a zwłaszcza mozolne przebieranie botrytyzowanych jagód na to nie pozwala. I nie pozwoli. Jednak nie jest to wino pijane szklankami, można je przechowywać bardzo długo, a więc może Międzynarodowy Dzień Aszú stanie się okazją, by uszczknąć nieco naszych zapasów…