Mundus Vini bije rekordy

Mundus Vini
fot. W. Gogoliński

We poniedziałek 17 lutego w palatynackim Neustadt an der Weinstrasse wystartowała 26. edycja wielkiego międzynarodowego konkursu winiarskiego – Mundus Vini. To tylko pierwsza część zmagań, ale i tak zgromadzono gigantyczną liczbę próbek.

W mieście, choć siąpi, jest ciepło i niektórzy martwią się, że nie zabrali lżejszych ubrań czy nawet krótkich spodni. Mamy jednak połowę lutego i w zasadzie powinno być tu zimno. Jeszcze cieplej jest miejscowej hali widowiskowej Saalbau, gdzie jak zwykle przebiegają degustacje. W tym wydaniu gros win to próbki młode, z ostatniego rocznika – producenci zgłosili je, by móc pochwalić się ewentualnie zdobytymi medalami na nadchodzących za miesiąc targach Prowein w Düsseldorfie.

Takie trofeum to dla bardzo wielu powód do ogromnej dumy. Mundus Vini przez ostatnie dwie dekady wywalczyło sobie niezwykle prestiżową pozycję, stąd medalowa naklejka na flaszce otwiera drzwi do gigantycznego niemieckiego i światowego rynku. I jest to także powód, że przez kolejne siedem dni 270 sędziów zgromadzonych w kilkudziesięciu komisjach będą musiało ocenić nieprawdopodobną ilość siedmiu i pół tysiąca win z całego świata! Co bardzo cieszy, są i trzy wina z Polski, ale – co oczywiste – nie znam jeszcze ich producentów.

Jak co roku, organizatorzy zadbali, by ogrom sędziów nie „zanudził” się li tylko degustacjami. Przygotowali kilka wydarzeń okołokonkursowych, z których wielkie spotkanie z Japończykami i ich sakejapońskie mocne wino ryżowe, najczęściej alkoholizowane.... oraz Macedończykami i ich winami wydają się wybitnie atrakcyjne,

Lutowe wydanie Mundus Vini to tylko pierwsza odsłona zmagań – kolejna jak zwykle odbędzie się na przełomie sierpnia i września, kiedy będziemy oceniać wina bardziej dojrzałeokreślenie degustacyjne stwierdzające, że wino osiągneł... (...), którym nie tak spieszno na Prowein. Ale emocji może być jeszcze więcej!