Na zdraví!, czyli piwo i Czechy

Może nie mają tylu gatunków piwa, co Belgowie i tak pojemnych kufli, jak Niemcy. Nie płynęli też ze swoim piwem do Indii jak Anglicy.

Ale powiedzcie sami: czy naród, który kocha piwo tak bardzo, że z samego jego nalewania uczynił niebagatelną filozofię, nie zasługuje na naprawdę głęboki szacunek?

Fot. ArchiwumNawet jeśli niektórzy z nas nie pałają przesadną miłością do Niemców, których oskarża się chociażby o doprowadzenie do samobójstwa cnotliwej Wandy, to z pewnością nie możemy niczego zarzucić naszym poczciwym południowym braciom. Najchętniej widzielibyśmy u nich wszystkich dobroduszną pucułowatą twarz Józefa Szwejka z nieodłącznym kuflem piwa ociekającym pianą w jednej ręce i solidnym pętem kiełbasy w drugiej. Właściwie to geopolityka była dla nas poniekąd łaskawa – skoro było już o Wandzie, to kiedy cofniemy się do prasłowiańskich kniei niepamięci, nie sposób nie zauważyć, że Rus udał się na wschód pędzić wódkę, Czech na południe warzyć piwo, a Lech ze sprytem Franka Dolasa wygodnie usadowił się pośrodku, czerpiąc po równo z obu dobrodziejstw.

Łyk historii
Chociaż piwo na ziemiach czeskich warzyli w przeszłości już celtyccy Bojowie, od których kraj wziął swoją nazwę (łac. Bohemia), to pierwszy prawdziwie czeski browar powstał „dopiero” w 993 roku w klasztorze w Břevnovie. Za późno, by obsłużyć historyczne wesele Mieszka I i Dobrawy, ale w samą porę, by jego kufelkiem mógł się uraczyć ich syn, Bolesław Chrobry, który kilkadziesiąt lat później ruszył na podbój Pragi.
Piwowarstwo rozwinęło się na dobre w XII wieku za sprawą licznych przywilejów królewskich, które zezwoliły na produkcję piwa praktycznie każdemu. Prawo mili oraz prawo warzelne pozwoliły na rozwój tradycji piwowarskich w miastach, a powstające jak grzyby po deszczu cechy piwowarów dbały o wysoką jakość, surowo karząc wszelkiej maści partaczy i oszustów. Dzięki temu czeskie piwa już w średniowieczu słynęły nie tylko w krajach ościennych, ale nawet we Francji czy Anglii. O szacunku Czechów do tego trunku świadczyć może postać Františka Ondřeja Poupě – osiemnastowiecznego piwowara, który jako pierwszy badał życie drożdży, napisał dwutomowe dzieło poświęcone warzeniu piwa, a u schyłku żywota założył w Brnie pierwszą w Europie szkołę piwowarską.
Fot. ArchiwumOd XV wieku mieszczanie zaczęli gromadzić kapitał i zakładać miejskie browary, będące wspólną własnością wszystkich mieszkańców, co było wówczas sporym novum. Tak powstał również Mieszczański Browar w Pilźnie, założony w 1839 roku decyzją rajców miejskich. Do współpracy zaproszono niemieckiego piwowara Josefa Grolla z Bawarii, z której w tamtym czasie rozprzestrzeniła się moda na jasne lagery – piwa dolnej fermentacji. Bawarczyk docenił niezwykły goryczkowy aromat lokalnej odmiany chmielu z okolic miasta Žatec oraz bardzo miękką pilzneńską wodę. Jakość lokalnych składników sprawiła, że w zasadzie nie miał zbyt wiele do roboty. Piątego października 1842 roku zaprezentował miastu i światu swoje dzieło. Dzięki wykorzystaniu nowych trendów i jasnego, ogrzewanego ciepłym powietrzem, słodu wszystko połączyło się w idealną symfonię bez jednej fałszywej nuty. W ciągu kilku lat piwo było znane w całej monarchii austro-węgierskiej, w ciągu kilkunastu – w całej Europie. Po kilkudziesięciu ze świecą było szukać na świecie osoby, która choć raz nie piła trunku imitującego jasne goryczkowe piwo z czeskiego Pilzna…
I chociaż obcując z Czechami i ich kulturą: książkami Haška, Hrabala, filmami Menzla czy Zelenki, ciężko nie odnieść wrażenia, że do życia podchodzą kpiąco i nader lekko, to jednak jedną rzecz traktują wyjątkowo poważnie – swój złoty (nie wstydźmy się tego słowa) trunek. Wystarali się nawet o objęcie go chronionym oznaczeniem geograficznym, które obejmuje obecnie ponad 60 procent produkowanych w Czechach piw. Dość powiedzieć, że od wschodniej granicy Bawarii do Śląska Cieszyńskiego nawet najbardziej zabita dechami wieś ma swoją piwiarnię. Może nie być kościoła, szkoły, przystanku autobusowego, ale knajpa stoi zawsze. A wchodząc do niej – obojętne, czy jesteśmy na praskiej starówce czy w Kamennej Horce na Morawach, zanurzamy się w ten sam magiczny świat rządzący się swoimi prawami. Świat, w którym nikt się nie wywyższa, wszyscy są równi, a sztukmistrz zza drugiej strony lady czyni najprawdziwsze czary.

Najsłynniejsze czeskie piwa

U Fleků
Najstarszy browar w Pradze zaprasza nas na kufelek pysznego ciemnego lagera (tmavý ležák). Jeśli przymknąć oczy na komercyjną atmosferę i nachalnych praskich akordeonistów puszczających oczka do sypiących eurobanknotami Niemców, możemy rozkoszować się atmosferą miejsca, w którym piwo warzy się nieprzerwanie od 1499 roku. I wciąż jest pyszne.

Krušovice
Jeden z najstarszych czeskich browarów założony w XVI w. na podstawie tzw. umowy świętowacławskiej, na mocy której szlachcie czeskiej przyznano m. in. przywilej warzenia piwa dla miast za polityczne ustępstwa wobec mieszczan. Przez długi czas browar związany był z różnymi rodami (Waldsteinów, Fürstenbergów), na mocy dekretów Benesza uległ nacjonalizacji, a obecnie jest własnością grupy Heineken. Warzy kilka rodzajów piwa, np. Imperial i Mušketýr.

Pilsner Urquell
Nic dodać, nic ująć. Kwintesencja czeskiego piwa i popkulturowa ikona rozpoznawalna na całym świecie. Od 1842 roku nic już nie jest takie samo. Kto nie pił… niech żałuje!

Svijany
Jeden z najstarszych browarów w Czechach, działający już od 1564 roku. Warzy kilka piw o różnej zawartości ekstraktu, które nazwami (woźnica, paź, baron, książę czy księżna) nawiązują do pobliskiego zamku, który tak samo jak browar przez wieki był własnością rodu Waldstein. Będąc na miejscu warto skosztować niefiltrowanego Kvasničáka, który nigdzie nie smakuje tak dobrze.

Velkopopovický Kozel
Jedno z popularniejszych czeskich piw często goszczące na kartach powieści Hrabala. Widniejący w logo kozioł to nie tyle nawiązanie do niemieckiego stylu bock (koźlak), ile podarunek od francuskiego malarza, który szybko dał narodziny nowej świeckiej tradycji. Od kilkudziesięciu lat w browarze mieszka najprawdziwszy kozioł, który na imię ma zawsze Olza, na cześć pierwszego piwowara.

Radegast
Jeden z najmłodszych czeskich (a dokładniej morawskich) browarów, który szybko zyskał ogromną popularność wykraczającą daleko poza granice regionu. Nazwa nawiązuje do słowiańskiego boga gościnności, którego kamienne wyobrażenie znajduje się na pobliskiej górze Radhoszcz.

Budweiser Budvar
Chyba najsłynniejsze po pierwowzorze czeskie piwo w stylu pilzneńskim. Słynnie nie tylko ze wspaniałego smaku, ale również z serii procesów sądowych będących najdłuższą operą mydlaną w dziejach sądownictwa. Zaczęło się od czeskiego miasteczka Budziejowice i jego niemieckiej nazwy Budweis. Warzone tam piwo zaczęto eksportować do wielu państw świata i do tego stopnia zasmakowało w Ameryce, że w 1878 roku założona przez Niemca firma Anheuser-Busch rozpoczęła produkcję piwa „w stylu budziejowickim”. Użyciu nazwy miasta sprzeciwiły się ostro czeskie browary z Budziejowic, twierdząc, że trunek z USA nie ma z ich miastem nic wspólnego. Spór trwa już od prawie 150 lat i jest historią mniejszych i większych świństw, chwilowych sojuszy taktycznych i podziału świata na strefę wpływów od Austrii po Zjednoczone Emiraty Arabskie. I chociaż po jednej stronie stoi ogromny amerykański koncern warzący osławionego „Buda”, a po drugiej „lokalny” czeski browar – nie wiadomo, kto w tym starciu jest Dawidem, a kto Goliatem.