Gdyby Benedykt Chmielowski tworzył dziś swą encyklopedię, napisałby zapewne: „bardolino jakie jest, każdy widzi”. I nie byłoby w tym przesady, ale w drugim wydaniu, poprawionym i uzupełnionym, musiałby ten temat rozwinąć. O weneckim cienkim winie znad Gardy nawet sąsiedzi wyrażali się pogardliwie. Uważali za popychadło. Ale bardolino wyraźnie już nie chce nim być.
Nadciąga wielkie bardolino?
tekst ukazał się w „CW” nr 95, październik – listopad 2018| kup ten numer | prenumerata | e-wydanie