Nowe wyzwania, różne szkoły
Nebbiolo Prima 2012

Nebbiolo Prima zgromadziło w tym roku około 320 uczestników – 70 dziennikarzy, 50 importerów, 200 producentów. To prestiżowe przedsięwzięcie realizowane z wielkim rozmachem i precyzją. Degustacje, wizyty w winiarniach, kolacje, pożegnalne party. Logistyczny majstersztyk agencji Gheusis, organizatora przedsięwzięcia.

W ramach oficjalnego przeglądu degustowaliśmy od poniedziałku do piątku ponad 380 win z odmiany nebbiolo z apelacji baroloczerwone wino włoskie DOCG z regionu Piemont, produkowane z..., barbaresco  włoskie czerwone wino DOCG z Piemontu, wytwarzane... i roeroczerwone wino włoskie DOC z regionu Piemont wytwarzane z wi... (...). Podczas wizyt w winiarniach ta liczba mogła nawet się podwoić, w tym o odmiany nieobecne w oficjalnej prezentacji: freisa, dolcettowłoska odmiana czerwonych winogron uprawianych głównie w... (...), barbera, pinot noirPinot noir należy do wielkiej rodziny rodziny pinotów i&nb..., chardonnayfrancuska odmian białych winogron, jedna z najbardziej rozp..., a nawet rieslingbiała odmiana winogron uważana za jedną z najlepszych i n....

Czy można, smakując dziennie średnio setkę win, dokonać ich właściwej oceny? Nawet dysponując nieograniczonym czasem przeznaczonym na degustację? Wydaje się, że to niemożliwe. Z prostego powodu: nasza zdolność percepcji ma granice, których nie rozszerzymy w żaden sposób. Ale celem takiej prezentacji jak Nebbiolo Prima jest zbudowanie pejzażu, wizji tego, czym jest i czym stanie się nebbiolo w najbliższych latach. Jaką drogą podążają dzisiaj dawni reformatorzy, kiedyś tak gorliwie poszukujący zmian, gdzie znajdują się dawniejsi młodzi – dziś już bardziej okrzepli – a może wciąż poszukujący? Czy coraz wyraźniej obecna w winach z Piemontu soczysta owocowość zdominuje na kolejne lata zwolenników starego porządku, a wina ze starych botti staną się bez mała muzealnym rarytasem?

Degustacja w ramach przeglądu Nebbiolo Prima przypomina survival – biegi przez trud setek winiarzy, ich wiedzy, kompetencji, ciekawości życia, poszukiwań nowych rozwiązań, prób zachowania wierności tradycji i otworzenia się na coraz bardziej zmieniający się świat nowych oczekiwań. Oczekiwań generowanych przez konsumentów i dystrybutorów, niekiedy anonimowy rynek, który potrafi zniszczyć indywidualność regionu. Piemontowi ten proces nie grozi, ale po 5 dniach intensywnych testów wnioski całościowe również nadmiernie nie uspokajają.

Panorama roczników z lat 2007, 2008 i 2009 pokazuje, że poszukiwanie kompromisu będące efektem wojny o barolo (Nebbiolo i inni) zakończyło się pewnym rozchwianiem. Nebbiolo Prima to moment stawania się, zapowiedzi tego, co będzie za kilka (w przypadku roero, barbaresco) i kilkanaście lat (barolo).

Fascynujące staje się zatem pytanie, w którą stronę podążą te jeszcze dziś niedojrzałe wina? Czy zamiast różnorakich planów odbiorczych pojawi się harmonia ładu, piękno elegancji, do którego region dąży nieprzerwanie od ponad stu lat? Czy rozdarcie pomiędzy potrzebą odpowiedzi na wymogi rynku, poszukującego win zdecydowanie nowych w stylu nie zniszczy efektów „wojny o Barolo” sprzed lat? Myślę, że nie ma się o co obawiać. Tradycja w rozumieniu piemonckim to umiejętność znajdywania rozwiązań.

Pozostaje czekać i sprawdzać co jakiś czas. Bo jedno jest pewne: styl win z Piemontu musi się w jakiś sposób zmieniać. Zmiana świadczy o trzymaniu ręki na pulsie, odczytywaniu oczekiwań i umiejętności wyznaczania własnych szlaków. To ważne, by czasem umieć wybiec świadomie przed szereg – również w kategorii bardzo mocno osadzonego w tradycji wina.

Marta Śmietana