Do sierpniowych kolekcji klubowych planowane są wina z Doliny Douro. Od kilku dni zatem dwuosobowy zespół „Czasu Wina” przemierza ten wyjątkowej urody region winiarski w poszukiwaniu najciekawszych smaków, eksplorując przy okazji warte uwagi zakątki.
Swą kilkudniową wędrówkę zaczęliśmy od odwiedzenia Instituto dos Vinhos do Douro e Porto; potężnej instytucji nadzorującej całą produkcję zarówno emblematycznego dla całej Portugalii wina wzmacnianego – porto – jak również win spokojnych powstających w obrębie apelacji Douro.
Po opuszczeniu murów szacownego gmachu udaliśmy się w kierunku kolebki Portugalii i jej pierwszej stolicy – Guimarães. Chociaż miasto terytorialnie należy do dawnej prowincji Minho, nie sposób odmówić sobie zajrzenia tutaj, będąc w okolicy. Oddalone jest od Porto zaledwie o 53 km i stanowi nader łakomy kąsek dla spragnionych historycznych konotacji przybyszów. To właśnie tutaj w XII wieku rozpoczęła się rekonkwista, czyli walki o wypędzenie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego. Do dziś miasteczko pełne jest doskonale zachowanych średniowiecznych budowli. Oprócz rozlicznych atrakcji architektonicznych naszym udziałem były tutaj niekłamane rozkosze podniebienia, ponieważ w tej historycznej scenerii przyszło nam degustować pierwsze wina pochodzące z pobliskiego Douro. Zaczęliśmy świetnie, bo wina tworzone przez Vicente Leite de Faria okazały się znakomite. Po sutym, pełnym lokalnych specjalności posiłku można było ruszyć dalej, czyli w kierunku doliny jednej z najważniejszych rzek Półwyspu Iberyjskiego.
Odwiedzamy winiarską spółdzielnię Adega(por.) piwnica, winiarnia (wytwórnia).. Cooperativa de Mesão Frio nadspodziewanie dobrze radzącą sobie w tych ciężkich czasach, by po opuszczeniu jej progów jak zahipnotyzowani w ciszy kontemplować krajobraz. Wąskimi, nader krętymi drogami zmierzamy do miejsca noclegu, które okazuje się być położone zupełnie na końcu świata, pośród winnic i wysokich gór. W dolinie Douro praktycznie w każdej jednej quincie znajdziemy dobre winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...), a często i wyśmienitą, rzemieślniczą oliwę. O najlepszym na świecie soku pomarańczowym ze świeżych, dopiero co zerwanych z drzewa pomarańczy, nie wspomnę.
Dzisiaj kolejny etap wędrówki po dolinie Douro; szczególnie interesujący, bo w rejony do tej pory nieznane. Cały dzień eksplorujemy ciągnący się aż do granicy hiszpańskiej obszar Douro Superior, od pewnego czasu wzbudzający coraz większe zainteresowanie wśród inwestorów.
Jutro z powrotem zawitamy do Cima – Corgo, aby odwiedzić posesję Quinta das Carvalhas należącą do najstarszej portugalskiej firmy winiarskiej Real Companhia Velha, założonej jeszcze w czasach Markiza de Pombal, ale o tym będzie można przeczytać w najbliższym 58. numerze „Czasu Wina”.
Dorota Romanowska z Doliny Douro, Portugalia
Fot. Dorota Romanowska
Zapraszamy również do obejrzenia Galerii z wyprawy [poniżej].