RPA – zbiory uratowane, przyszłość niepewna

RPA koronawirus zbiory uratowane

Gwałtowną interwencją całego sektora winiarskiego udało się w Republice Południowej Afryki uratować zbiory. Jednak punkty sprzedaży win pozostają zamknięte, wstrzymane są wysyłki do klientów w kraju, jak również stoi cały sektor eksportowy. Zagrożone są miejsca pracy około trzystu tysięcy osób.

Winiarze i specjaliści są zgodni, że ten rocznik zapowiada się wyjątkowo. RPA i tak nie ma z reguły specjalnych problemów z jakością owoców, ale w tym roku warunki na cyplu Afryki były wyjątkowo sprzyjające. Delikatne, acz ciągłe wiatry w okresie dojrzewania owoców sprawiły, że winogrona uniknęły wszelkich chorób, w dodatku jagody były nieco mniejsze niż zwykle, co powoduje, że stosunek skórek do moszczu jest większy, otrzymywane winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) czerwone jest zatem lepiej wybarwione, skoncentrowane i aromatyczne, przepowiada mu się także znaczną długowieczność.

Jak wszędzie na świecie, cieniem na całej branży kładzie się epidemia koronawirusa. Od nocy z 25 na 26 marca w kraju obowiązuje ścisła kwarantanna (ma potrwać do 16 kwietnia), która objęła m.in. prace polowe oraz całą winiarską branżę produkcyjną i handlowo-eksportową. Tymczasem w winogradach trwały jeszcze ostatnie prace związane z winobraniem, do wielu winiarni zwożono i przetwarzano w nich ostatnie owoce. Tuż przed północą 25 marca u prezydenta republiki zjawili się przedstawiciele Vinpro, organizacji zrzeszającej dwa i pół tysiąca winiarzy południowoafrykańskich, z dramatyczną prośbą, by wyłączyć winiarzy z rygorów nowych rozporządzeń i pozwolić im dokończyć zbiory. Uzyskali stosowną zgodę dosłownie w ostatniej chwili, pod warunkiem zachowania odpowiednich przepisów higienicznych.

Jednocześnie wtrzymano w mocy wszelkie obostrzenia związane z dystrybucją i eksportem wszelkich produktów, w tym wina i alkoholi. W dodatku te obostrzenia w sektorze są nieco dalej idące niż w Polsce – nie tylko zamknięto całą gastronomię, ale też niemożliwa jest sprzedaż na wynos i dystrybucja (w tym online) alkoholu. Mówiąc krótko – cała sprzedaż wina stoi w miejscu. Zamknięte są punkty wysyłkowe i przeładunkowe, niemożliwy jest eksport, co – jeśli ten stan potrwa dłużej – może okazać się tragiczne: ponad połowa południowoafrykańskiego wina jest wysyłana za granicę, a w przypadku win najwyższej jakość – stanowi to ogromną większość. W obecnej sytuacji zagrożone są miejsca pracy około trzystu tysięcy ludzi, związanych z produkcją, sprzedażą i eksportem wina.

Wszyscy liczą na to, że po 16 kwietnia wszystko wróci do normy, ale patrząc na rozwój sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, nie jest to wcale takie pewne ani przesądzone.

Źródło: wineland.co.za

Koronawirus zagraża wydarzeniom winiarskim

Świat w czasach dezynfekcji