Spokój mistrza

„Mieliśmy już wszystko gotowe. Winnice od kilku lat dawały plon, w winiarni tanki pełne wina, a my ciągle jeszcze nie zdecydowaliśmy się na nazwę” – opowiada Julio Viola, właściciel bodegi. „Siedzieliśmy akurat ze znajomymi w knajpie w Buenos Aires i ktoś powiedział: ta twoja bodega(hiszp.) piwnica, winiarnia, firma winiarska.. to gdzieś na końcu świata…Bingo! – stwierdziłem. – Tak ją właśnie nazwiemy: Bodega del Fin…

Chcesz czytać więcej?