Święty od najświętszego kielicha

Inscenizacja męczeństwa św. Wawrzyńca | fot. Annalisa Sabia / Wikimedia Commons
Inscenizacja męczeństwa św. Wawrzyńca | fot. Annalisa Sabia / Wikimedia Commons

Nie znamy dokładnej daty jego narodzin – lecz dokładnie wiemy, kiedy zginął i w jaki sposób został zamęczony. Ale z jego działalnością wiąże się również jedna z najstarszych zagadek detektywistycznych wszech czasów, w dodatku związana z winem.

To tajemnica kielicha używanego w czasie Ostatniej Wieczerzy, zwanego ze starohiszpańska św. Graalem, która do dziś rozpala umysły najwybitniejszych naukowców różnych dziedzin, polityków, artystów oraz historyków amatorów.

Życie i śmierć Wawrzyńca

Wawrzyniec, późniejszy święty, urodził się około 225 roku w zasobnej, chrześcijańskiej rodzinie Orecjusza i Pacjencji, w okolicach miasta Osca (obecna Huesca) w rzymskiej prowincji Hispania Tarraconensis, czyli w dzisiejszej hiszpańskiej AragoniiRegion winiarski w północno-wschodniej Hiszpanii, zajmuj.... Chrześcijaństwo – choć ciągle wyznawane po kryjomu – rozwijało się i w tej prowincji rzymskiej. I tak bardzo przemówiło ono do młodego chłopca, że postanowił poświęcić mu swoje życie.

Św. Wawrzyniec na średniowieczniej miniaturze (ok. 1390) | National Library of Wales / Wikimedia Commons
Św. Wawrzyniec na średniowieczniej miniaturze (ok. 1390) | National Library of Wales / Wikimedia Commons

Pobrawszy podstawowe nauki, udał się po dalsze do stolicy świata, Rzymu, gdzie kolejnych wskazówek udzielał mu pochodzący z Grecji późniejszy papież Sykstus II. Równocześnie Wawrzyniec służył miejscowej gminie z wielkim poświęceniem i wkrótce został jednym z siedmiu diakonów przy Sykstusie II, już papieżu. Rzecz jasna – posługi nie odbywały się wówczas w pałacu papieskim, lecz w rzymskich katakumbach, gdzie skrywał się ówczesny Kościół.

Jako diakon odpowiadał m.in. za majątek Kościoła w Rzymie oraz za gromadzenie środków, z których rozdzielano jałmużnę. W 258 roku cesarz Walerian wydał edykt zakazujący wszelkich posług religijnych i zgromadzeń wiernych. Aresztowano papieża i czterech diakonów, których ścięto 7 sierpnia. Przed śmiercią Sykstus miał powiedzieć Wawrzyńcowi, który starał się dołączyć do skazanych: „Po trzech dniach podążysz w moje ślady”. Tę relację znamy z przekazu św. Ambrożego z Mediolanu. Wawrzyńcowi darowano owe trzy dni, by wymusić na nim wydanie majątku kościelnego. Lecz on w tym czasie rozdał go ubogim, z wyjątkiem jednego preciosum, które – z pomocą swego hiszpańskiego przyjaciela – polecił przemycić i ukryć w Hiszpanii.

Gdy do Rzymian dotarło, jak Wawrzyniec postąpił z cennościami, 10 sierpnia został skazany na okrutną śmierć męczeńską. Połamano mu członki, a następnie ciało rozciągnięto na kracie nad żarem i palono wolnym ogniem. Drwiąc z zadających mu męczarnie, miał prosić ponoć, by go obracano i przypiekano równo z każdej strony.

Więcej tekstów o historii i kulturze czytaj w dziale Historia wina.

Jerozolima, Rzym, Hiszpania

Dla badaczy w zasadzie jest jasne, że św. Piotr – udając się z misją wsparcia i organizowania gminy chrześcijańskiej w Rzymie – musiał zabrać ze sobą kielich z Ostatniej Wieczerzy, słynnego św. Graala. To była najważniejsza rzecz materialna, jaka pozostała, by odprawiać eucharystię na wzór Chrystusa – nie miał zresztą żadnego powodu, by szukać innego. Wszak był naznaczony przez Pana na jego następcę na ziemi i miał nieść wiarę do stolicy ówczesnego świata.

Nie jesteśmy w stanie odtworzyć, co się z kielichem później działo, ale też nie ma żadnych przesłanek, by stwierdzić, że zaginął lub wpadł w niepowołane ręce. Był rzeczą cenną, ale głównie dla pierwszych chrześcijan, nie był skarbem w sensie jubilerskim. Można zatem założyć, iż przetrwał pilnie chroniony przez chrześcijan do połowy trzeciego wieku. Bo oto znowu pojawia się tu św. Wawrzyniec.

To właśnie owo precjozum miał wysłać tuż przed męką do rodzinnej Hiszpanii, chcąc uchronić je przed poganami. W okresie podbojów arabskich kielich ukrywano w różnych miejscach – najdłużej w klasztorze San Juan de la Peña, a ostatecznie w kaplicy królewskiej w Saragossie. Stamtąd król Alfons V Aragoński zabrał go do swojej rezydencji w Walencji, gdzie w bocznej kaplicy tamtejszej katedry znajduje się po dziś.

Kielich z Walencji | fot. Vitold Muratov / Wikimedia Commons
Kielich z Walencji | fot. Vitold Muratov / Wikimedia Commons

Nie dowiemy się nigdy, czy jest autentyczny, jednak pewne jest, że nie miał nic wspólnego z Anglią, legendami arturiańskimi i rycerzami okrągłego stołu. Nie ma też nic wspólnego z wyjaśnieniami Indiany Jonesa w filmie Indiana Jones i ostatnia krucjata. W finałowej scenie tego obrazu słynny archeolog, mając do wyboru kilka kielichów, bierze drewniany, stwierdzając, iż jest to naczynie cieśli. Jezus nie był cieślą, a przynajmniej tego nie wiemy – był natomiast ziemskim synem cieśli. Ale i tak nie ma to większego znaczenia, gdyż nawet jeśli Żydzi na co dzień używali czarek drewnianych, to na pewno nie postępowali tak w szabat – na tę okazję na stołach pojawiały się najlepsze szabatowe naczynia, a nie codzienne, co zaświadczają liczne wykopaliska z epoki.

Mimo że – po wielu dokładnych badaniach – ustalono, iż walencjański kielich pochodzi istotnie z I wieku, to i tak nigdy nie będziemy mieli całkowitej pewności, iż jest on tym używanym podczas Ostatniej Wieczerzy. Możemy tylko domniemywać, że tak jest, na podstawie niezwykłej jego historii i wędrówki przez wieki. Jak wspomniałem – nie był on żadnym skarbem, stąd można jedynie wnioskować, iż musiał być inny, bardzo ważny powód szczególnego obchodzenia się z nim i ukrywania go.

Kielich z Walencji jest prostą czarką z agatu, jakich używano w Palestynie w czasach Chrystusa. Liczne zdobienia pochodzą z czasów późniejszych. W czasie wizyt w Hiszpanii używali go do mszy Jan Paweł II i Benedykt XVI, co oczywiście nie poświadcza jego autentyczności, ale też jej nie zaprzecza.

Wielki patron

Odwaga oraz głęboka wiara, niezachwiana w obliczu okrutnej śmierci, sprawiły, że św. Wawrzyńca za patrona pragnęło mieć wielu. Najwcześniej bodaj stał się nim dla skrybów, bibliotekarzy i archiwistów, bowiem ewidencjonował dobra kościelne. Wkrótce pod swoją obronę miał wziąć kucharzy i cukierników oraz zawody pokrewne. Jest patronem Hiszpanii, Kanady, Rzymu, Norymbergi, zakonu kapucynów, rymarzy, hutników szkła i szklarzy, praczek i administratorów. Pomaga gasić pożary oraz uśmierzać bóle reumatyczne. Na św. Wawrzyńca, 10 sierpnia, w Małopolsce święci się miód i masło. Św. Wawrzyniec jest również patronem ratowników GOPR, wreszcie pod jego wezwaniem wzniesiono tysiące kościołów na świecie.

Na jego pomoc liczyć mogą również ludzie walczący z nadwagą, co rodzi pewną sprzeczność oraz wyraźne protesty kucharzy i cukierników. Mistrz sztuki kulinarnej Auguste Escoffier – przynajmniej tak to opisała N.M. Kelby w Białych truflach (Znak 2013) – uważał go za oszusta, „jako że często pościł” i „nie ma żadnej wzmianki o tym, by kiedykolwiek coś ugotował”.

Patroni szlachetnego trunku