Trunki Dzieciątka Jezus

Tak od czasów renesansu aż do początków XX stulecia nazywano zarówno winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...) rozmaitych gatunków sprzedawane podczas europejskich jarmarków poprzedzających Boże Narodzenie, jak i przygotowywane w czasie świąt napoje alkoholowetermin degustacyjny.Oznacza wina niekoniecznie o zbyt dużej... (...), których głównym składnikiem było wino.

Adwentowe pociechy

To żartobliwe miano nadano ongiś czerwonawym węgierskim czy hiszpańskim winom podgrzewanym z dodatkiem aromatycznych korzeni – goździków, imbiru i cynamonu – sprzedawanym w czasie przedświątecznych jarmarków. Podawano je razem z garścią bakalii: orzechów, rodzynek, suszonych śliwek. Był to tradycyjny poczęstunek fundowany żonom przez mężów, pannom przez starających się o względy kawalerów, a przyjaciele zapraszali się nań wzajemnie.
Rys. PhizDobre obyczaje, jakich przestrzegania pilnowali stojący obok kramów miejscy strażnicy, gdzie dymiły kotły z grzanym winem, zabraniały wychylenia naraz więcej niż dwóch pucharków „adwentowej pociechy”. Kto wypił więcej, musiał wrzucić większy datek do skarbonki ze świąteczną jałmużną, którą patrol straży miejskiej nosił ze sobą.
Na jarmarki Dzieciątka Jezus do Norymbergii, Lipska, Strasburga czy Bordeaux zjeżdżali się kupcy winni z całej Europy. Oferowano klientom beczułki słodkiego włoskiego wina lacrima christi, czerwonego wina z Bordeaux, hiszpańskiego porto czy ulubionej przez niewiasty słodkiej malagi. Trunki te miały uświetnić świąteczne biesiady bądź służyć jako wytworne prezenty świąteczne.

Biskup, kardynał, bowle i poncz pana Pickwicka

W święta Bożego Narodzenia raczono się też tradycyjnie napojami sporządzanymi na bazie czerwonego wytrawnegookreślenie wina, w którym, teoretycznie, cały cukier na d... lub rzadziej słodkiego wina – z rozmaitymi dodatkami. Trunek taki rozweselał, rozgrzewał, a przy tym można go było sporo wypić, nie doświadczając przykrych skutków nadmiaru alkoholu. W różnych krajach świąteczny poncz nosił rozmaite nazwy, dodawano też doń rozliczne ingrediencje.
We Francji i w południowych Niemczech do świątecznych obiadów podawano gorący napój sporządzony z czerwonego wina zmieszanego z niewielką ilością araku i doprawionego cukrem, goździkami oraz startą skórką pomarańczową. Odmianą „biskupa” był „kardynał” – przyrządzano go, mieszając wino czerwone z białym reńskim, sokiem z pomarańczy i cukrem.
A Anglicy z panem Pickwickiem i jego przyjaciółmi spędzali świąteczne godziny przy wielkiej wazie dymiącego ponczu. Gorące wino z korzeniami, cukrem i rodzynkami zapalano, a odważni biesiadnicy starali się – nim zgasną błękitne płomyki – wyciągnąć z pucharków pływające w trunku rodzynki. W czyim pucharze znalazło się ich najwięcej, ten miał przed sobą rok pełen pomyślności aż do następnego Bożego Narodzenia.
Anglosaskich przepisów na świąteczne bowle było bardzo wiele. W Wielkiej Brytanii podstawą była madera bądź sherry, przyrządzano też bowle, mieszając szampana z winiakiem i rumem, dodając sewilskie pomarańcze, napar z herbaty, a nawet wyciąg z mięty.
Dla wszystkich jednak ten świąteczny napitek, bez względu na rodzaj składników, zawsze kojarzył się z radością, ciepłem i serdecznością dni Bożego Narodzenia.