W Bilbao odbył się pierwszy Underwater Wine Congress, archeologia podwodna przywitała się z enologią i marketingiem. Zorganizowała go winnica Crusoe Treasure, która od dekady wykorzystuje leżakowanie wina na dnie oceanu jako element produkcji swoich win.
Obecni mogli najpierw posłuchać o znaleziskach we wrakach, które zainspirowały winiarzy do tej alternatywnej metody dojrzewania wina w butelkach. Warunki na dnie są praktycznie idealne: jest zimno i ciemno, a po wyborze dobrego miejsca spoczynku i zabezpieczeniu butelkityp butelek o różnym kształcie, pojemności i kolorze, pr... leżą nieruchomo. Sommelierzy podyskutowali o degustacjach w ciemno i tym, czym różnią się podwodne butelki od klasycznych. Opinie jak zawsze były podzielone, część twierdziła, że wina starzeją się dobrze, choć szybciej, inni – że wolniej i trudno na razie wyrokować, czy ten dość drogi i ekstrawagancki sposób leżakowania ma sens. Na pewno ma z marketingowego punku widzenia. Przecież właśnie o tym piszemy. W ten sposób nawet małe winnice mogą zostać zauważone w mediach, za którymi ruszą zaintrygowani klienci. Borja Sarcho, współzałożyciel Crusoe Treasure (tak, jest to mała winnica z dobrym marketingiem), w podsumowaniu postulował wprowadzenie reguł prawnych dla takiego sposobu produkcji wina. Tak w trosce, aby nikt nie nabijał ludzi w butelkę i nie przeciągał ich pod kilem.
© Copyright by Czas Wina 2022