Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, kiedy Polska zostanie powszechnie uznana za kraj winiarski, dziś musimy się martwić, co zrobić, by to powodzenie przekuć na najważniejszy konkurs winiarski w Europie Środkowej.
Zainicjowany ledwie pięć lat konkurs Galicja Vitis wystartował jako kolejna lokalna inicjatywa podkarpacka Romana Myśliwca. Od trzech przeniósł się – miejmy nadzieję na stałe – do pięknych sal łańcuckiego zamku i stał się poważnym wydarzeniem międzynarodowym. W tym roku piąta już edycja zgromadziła blisko 420 próbek winiarskich z wielu krajów, w tym – uwaga! – aż 145 z Polski, czego absolutnie nikt się nie spodziewał. Jest już zatem Galicja Vitis nie tylko jednym z najważniejszych konkursów w tej części Europy, ale także już najważniejszym przeglądem win krajowych. Spodziewam się, że już w przyszłym roku (a najpóźniej za dwa lata) będzie najważniejszym wydarzeniem naszej części Europy. Bez dwóch zdań!
Zrazu nic nie zapowiadało takiego sukcesu, bo wina spływały leniwie, ale to być może taka galicyjska specyfika. Niemniej tuż przed zawodami kurierzy nie mogli sobie poradzić z lawiną zgłoszeń. Wiedzieni doświadczeniem poprzednich lat Roman Myśliwiec i szef techniczny Wojtek Bosak (na zdjęciu po lewej) przygotowali się na taką ewentualność, jednak Wojtek, jak i towarzysząca mu ekipa techniczna, mieli kolejną nieprzespaną noc. Rejestracja próbek i wprowadzanie danych trwało do rana pierwszego dnia konkursowego. W pewnym momencie wydawało się, że konkurs trzeba będzie przedłużyć o jeszcze jeden dzień, ale ostatecznie spływające najpóźniej próbki udało się rozdzielić pomiędzy poszczególne komisje.
W tym roku pojawiły się próbki z jedenastu krajów – oprócz Polski, głównymi „dostawcami” były: Czechy, Słowacja i Węgry, ale sporo win przysłali Grecy, Włosi, Francuzi, Niemcy, Austriacy, Słoweńcy i Portugalczycy. Wina oceniało międzynarodowe jury składające 20 sędziów (czterech z Polski), podzielonych na cztery komisje.
Wyniki konkursu podamy w najbliższym wydaniu „Czasu Wina”, a teraz tylko „na gorąco” największe zaskoczenia. A więc wielki sukces win polskich – aż 88,33 punkty zdobył Regent 2014 z winnicy Chodorowa (Małopolska oczywiście), a przy okazji złoty medal, tytuł championa wśród win czerwonych wytrawnych i do kompletu: Nagrodę Specjalną Marszałka Województwa Podkarpackiego. I dalej po polsku – 87,33 punkty dla wina Sandomirius Seyval Blanc 2014 z Winnicy Sandomierskiej (złoto i champion) oraz 86 punktów – Feromer 2013 z Winnicy Golesz w Jaśle (złoto i champion). Bodaj największe zdumienie wywołał zaś słowacki Mavín Selection MerlotMerlot to jedna z najbardziej znanych i rozpowszec... Bobuľový výber 2012 (Južnoslovenská vinohradnícka oblasť(sk.) region winiarski.., Vinárstvo Mavín, Martin Pomfy), który zgarnął aż – uwaga! – 92 punkty!
Oczywiście w komisji nr. 1, której miałem przyjemność szefować. W dodatku – ale to już moja prywatna uwaga – temu winu przyznałbym również najwyższe wyróżnienie za prezentację i etykietę. Zaś najwyżej ocenionym winem w ogóle został 6-puttonowy słowacki Tokajský výber z winiarni Tokaj & CO. Ale to akurat nie było żadnym zaskoczeniem – tokaje na Galicja Vitis tradycyjnie zbierają najwyższe laury.
ZESTAWIENIE OCEN WSZYSTKICH WIN
tekst: Wojciech Gogoliński (autor na zdjęciu po lewej)
zdjęcia: Roman Myśliwiec oraz Archiwum Organizatora
Więcej spostrzeżeń i komentarzy oraz wyniki w najbliższym „Czasie Wina”
Magazyn “Czas Wina” jest patronem medialnym konkursu.