Warzywne stany świadomości

Przyznanie się do niejadania mięsa bywało niegdyś aktem prawdziwej odwagi – odszczepieńca w najlepszym razie traktowano pogardliwym żarcikiem na temat jego warzywnie niemrawego temperamentu.

Najgorsze przychodziło jednak ze strony tych, którzy w wegetariańskiej diecie widzieli zagrożenie dla rodziny, ojczyzny i wiary. Kto nie tykał mięsa, wyrzekał się za jednym zamachem dziedzictwa ojców, poematów Mickiewicza oraz zdrowia przyszłych pokoleń.

Dziś, gdy jadanie soczewicy i cieciorki przestało być kojarzone z przynależnością do niebezpiecznych sekt(niem.) wino musujące, wytw. gł. metodą tradycyjną lub m... (...), można bez stresu dywersyfikować dietę, a dla spragnionych bezmięsnych wrażeń wydaje się piękne książki kucharskie takie jak Jadłonomia Marty Dymek. Tytuł zobowiązuje – książka jest słusznych rozmiarów, w twardej oprawie i kryje w sobie prawdziwą skarbnicę przepisów na dania z marchwi, selera, brukselki, pasternaka i buraka. Zachwycająca zupa z korzenia pietruszki i gruszki walczy o naszą uwagę z kalarepą nadzianą lubczykowym ryżem, kapuśniak po indyjsku z pasztetem z selera, a flaki z boczniaków z pieczonym topinamburem…

Autorka, mimo młodego wieku, jest zaprawiona w kuchni wegatariańskiej i wegańskiej. Książka jest bowiem kontynuacją jej kulinarnego bloga o tym samym tytule. Jadłonomia to w świecie wegan i wegetarian blog-instytucja, czytany i nagradzany; m.in. w 2013 r. tytułem „Kulinarnego Blogu Roku”. Wyróżnienie ze wszech miar zasłużone, bo blog jest nie tylko smakowity i praktyczny w obsłudze, ale przy tym wszystkim bardzo piękny graficznie. Podobnie jak jego papierowe wydanie: wspaniałe fotografie, czytelne opisy i porady. Książkę po prostu chce się wertować, czytać i oglądać zwłaszcza, że bezmięsne dania tak ładnie wychodzą na zdjęciach.

Do jedzenia warzyw nie trzeba już nikogo przekonywać. Wiadomo: zdrowe, tanie i dietetyczne. Warto natomiast namawiać – i to autorka z wielkim zaangażowaniem czyni zarówno na blogu, jak i w książce – do poszukiwania nowych form kulinarnego wyrazu dla buraka czy szpinaku, tak by warzywa wyszły wreszcie z getta „jarzynki do mięsa” czyli ciapniętej byle jak brei marchewkowo-groszkowej albo zasmażonej na smalcu kapustki w kolorze ścierecznym.

Niezależnie od tego, czy nie wyobrażacie sobie życia bez schabowego, czy też ignorujecie działy mięsne, sięgnijcie po Jadłonomię i skomponujcie na przykład taką warzywną ucztę:

Przystawka: bruschetta z brzoskwinią i rukolą,
Przystawka ciepła: cappuccino szparagowe,
Danie główne: soczewica z dynią i wędzoną papryką
Deser: ciasto buraczane z czekoladą

Drżyjcie mięsożercy, nadchodzi era pietruszki!

Marta Dymek
Jadłonomia. Kuchnia roślinna. 100 przepisów nie tylko dla wegan
Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2014
Cena: 69 zł