Wieczna zagadka

Na zaproszenie ambasady Republiki Argentyny z krótką wizytą w Polsce zjawiła się Cristina Pandolfi, międzynarodowy sędzia konkursów winiarskich. Po zorganizowanej z tej okazji komentowanej degustacji win argentyńskich zgodziła się udzielić krótkiego wywiadu dla „Czasu Wina”.

Rozmowę przeprowadził Łukasz Wojnarowicz.

Łukasz Wojnarowicz: Polacy lubią ciężkie, bogatebogate – termin degustacyjny na określenie wina, w który... (...) wina. Potężny malbecfrancuska odmiana czerwonych winogron uprawianych głównie ... (...) z Mendozy wydaje się trafiać w te gusta. Ale co poza nim Argentyna ma do pokazania?
Cristina Pandolfi: Argentyńscy producenci bardzo wiele malbekowi zawdzięczają. To on stworzył nasz przemysł winiarski, dzięki niemu jesteśmy rozpoznawalni w świecie. Chcemy jednak, aby też inne szczepy, apelacje i kupaże zostały poznane przez świat. Jesteśmy przekonani, że nasze warunki klimatyczne i glebowe są stworzone do produkcji win, które mogą liczyć na sukces.

Podczas ostatniego konkursu Vinalies Internationales w Paryżu, gdzie była Pani jednym z sędziów, argentyńscy producenci zdobyli 4 złote i 8 srebrnych medali. To największy sukces Argentyny od początku jej startów w tej imprezie.
Sukces jest tym większy, że niewielu było tam naszych winiarzy. Skromna reprezentacja zdobyła proporcjonalnie bardzo dużo nagród. To jakość tych win zbudowała ten sukces. Zasady obowiązujące na Vinalies są wyjątkowo jasne i transparentne. Wina oceniane są podczas degustacji „w ciemno”, a w skład 7-osobowego jury wchodzą eksperci z różnych krajów. Lubię takie konkursy, gdzie sędziowie nie mają pojęcia, co próbują.

Co odróżnia wina argentyńskie od win z innych krajów?
Nie lubię generalizować, ale wydaje mi się, że jest to głównie relacja jakości do ceny. Wina argentyńskie z różnych poziomów cenowych zawsze mają jakąś wartość dodaną, są lepsze w porównaniu z ich odpowiednikami z innych państw.

Fot. The Argentine ViticultureSukces malbeka w Argentynie pociągnął za sobą odrodzenie regionu Cahorsfrancuskie, wyłącznie czerwone wino klasy AOP z Regionu P... (...) we Francji, będącego matecznikiem tego szczepu. Czy te dwa rodzaje malbeka są ze sobą porównywalne?
Francja miała swojego malbeka ukrytego pod nazwą regionu Cahors. Dopiero gdy Argentyna umieściła jego nazwę na etykietach swoich win, stał się on rozpoznawalny w świecie. Niedawno Francuzi zgłosili się do nas z propozycją wspólnego marketingu nazwy „malbec”. Co do porównań, to analizy naukowe wykazały, że nasz bardzo się różni od tego z Cahors. Pierwsze szczepy malbeka, które imigranci przywieźli do Argentyny i które są do dziś u nas uprawiane, to inne klony niż obecnie występujące w Cahors. Nasze malbeki dają dziś wina zdecydowanie bogatsze.

Skoro nie lubi Pani uogólniać, to z pewnością nie uważa Pani, że jest coś takiego jak jeden argentyński malbec.
Zgadza się. Malbec występuje pod postacią aż 17 klonów. Trzeba też pamiętać o ogromnej różnorodności warunków, które składają się na jego jakość. Znaczenie mają gleby i warunki klimatyczne. Ta sama odmiana uprawiana w Patagonii, czyli chłodnym regionie położonym dość daleko na południowych krańcach, a uprawiana w Mendozie, daleko na cieplejszej północy, daje zupełnie inne wina. W rezultacie poznawanie wina z Argentyny to wieczna zagadka i niespodzianka.

Była Pani jednym z negocjatorów podczas rozmów Argentyny z Unią Europejską w sprawie importu argentyńskich win do Europy. Jak negocjacje wpłynęły na ostateczne ceny waszych win w sklepach?
Bardzo liczymy na to, że uda się wynegocjować korzystniejsze warunki eksportu. Spodziewamy się uzyskać lepszy dostęp do rynku europejskiego. Jednak nawet jako negocjator z trudnością mogę znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego to nie przebiega szybciej. Chile już podpisało swoją umowę z UE, a Argentyna, by negocjować stawki celne, nie może tego robić w pojedynkę, jak to się udało Chile, ale musi działać jako część organizacji Mercosur, czyli unii celnej, która została zawiązana w Ameryce Południowej. Składają się na nią Argentyna, Brazylia, Urugwaj, Paragwaj i częściowo Wenezuela. Gdyby negocjacje odbywały się w pojedynkę, byłoby łatwiej i moglibyśmy postarać się rozwiązać szybko także różne inne problemy handlowe.

Pamięta Pani winonapój uzyskiwany na drodze całkowitej lub częściowej fer... (...), które sprawiło, że postanowiła Pani zajmować się tą dziedziną w przyszłości?
Doskonale pamiętam! To było pinot noirPinot noir należy do wielkiej rodziny rodziny pinotów i&nb... z Bodegi Arizu, której budynki są dziś uznawane za zabytki. Pracował tam mój ojciec, stąd pamiętam wino w charakterystycznej butelce o zaokrąglonej formie i ze wzorem na szkle w kształcie oplatającego go koszyka. W maju zeszłego roku Argentyna obchodziła 200-lecie swojej niepodległości i z tej okazji zorganizowaliśmy degustacje win producentów, którzy mieli i wciąż mają duże znaczenie dla rozwoju przemysłu winiarskiego w naszym kraju. Były to stare wina, czasem liczące po 20 i 30 lat. Znalazło się tam też moje pinot noir w tej samej pękatej butelce. To przywołało u mnie wiele miłych wspomnień.

Jako sędzia międzynarodowy ma Pani wpływ na rodzimy rynek win i na ich producentów?

Myślę, że tak. Nie jestem związana z produkcją jakiegokolwiek wina, pracuję w instytucji publicznej i nie mam bezpośredniego wpływu na opinię publiczną. Mam jednak za sobą lata pracy podczas konkursów i międzynarodowych negocjacji. Do tego ciągle biorę udział w promocji argentyńskich win, jeżdżę po świecie, znam światowe wina i oceniam je. Stąd – jak myślę – moje zdanie liczy się w Argentynie. (śmiech)

Cristina Pandolfi

Od blisko 30 lat związana jest z Instituto Nacional de Vitivinicultura. Jako międzynarodowy sędzia brała udział między innymi w konkursach Vinalies Internationales w Paryżu, Mondial du Vin w Brukselii i Selections Mondiales w Montrealu. Od lat promuje wina argentyńskie na świecie. Jest jednym z negocjatorów w rozmowach dotyczących zniesienia ceł na handel z Unią Europejską.