Wina na (nie byle jaki) medal

Obserwując swoją sześcioletnią córkę wdrapującą się na kadzie i oblizującą paluszki umoczone w świeżo fermentującym moszczu, Jean Vialade nie miał wątpliwości, że będzie miał godną następczynię.Czy przypuszczał, że mała Claude za kilkanaście lat stworzy jedno z najprężniejszych langwedockich winnych przedsięwzięć? Jean, choć zapisał się w historii regionu jako jeden z największych wizjonerów i promotorów langwedockiego winiarstwa, nie stworzył własnej posiadłości. Zarządzał…

Chcesz czytać więcej?